Luty kończę z przebiegniętymi 416km
Jak dla mnie to już kosmos... Co prawda moim rekordem jest 511 km z października 2016 ale porównując poprzednie miesiące to naprawdę dużo.Najgorszym treningiem w tym miesiącu był chyba ten niedzielny o którym napisałem w poprzednim poście .
Zupełnie tak jak styczeń miesiąc skończyłem na podbiegach .50 metrów skip A i bezpośrednie szybkie przejście w podbieg .5 takich serii i 5 ze skipem C.Nie wiem czy ktoś z was próbował kiedyś takich jednostek treningowych ale ja osobiście nigdy nie myślałem że 100 metrów podbiegu tak długo może trwać :-)
Dzisiaj też była wreszcie okazja wskoczyć w nową bluzę i butki :-) Och !!!cudnie... Ciekawe jak długo potrafił bym się motywować samymi zakupami :-) Dzisiaj zadziałało. .. chciało się wyjść ...chciało się biegać i biegać i biegać :-) Do tego ta cudna wiosenna pogoda , trzynaście stopni na plusie. Ciekawe jak będzie jutro :-) Do zrobienia prawie 20 km .Trzymajcie kciuki ;-)
oo stary 400 kilosów kosmos SUPER Ja w marcu zamierzam pierwsze 300 km pokonać w miesiąc.
OdpowiedzUsuńu mnie pewnie będzie 500 .Mam nadzieję że ten kilometrarz przyniesie zamierzony efekt 😄
OdpowiedzUsuń