środa, 15 stycznia 2020

Zimowa Tatarska Piętnastka

Od kilku lat było tak że swój biegowy rok rozpoczynałem startem w Biegu WOŚP lub w innym Charytatywnym. W tym roku wyszło troszkę inaczej. Postanowiłem że pierwszy start odbędzie się w miejscowości Studzianka. Tam gdzie wielu znajomych co roku w lipcu jechało aby wziąć udział w Tatarskiej Piątce a ja mimo dziesiecioletniej historii biegania nigdy nie byłem. Dlaczego właśnie tam? No cóż, zaciekawiła mnie formuła Grand Prix jaką zaproponował biegaczom organizator tego biegu Łukasz Węda. Wybierać trzeba przyznać jest w czym, od piątki po ultra. A jeżeli komuś przypadnie do gustu bieganie crosów w Studziance może wypełnić sobie nimi  kalendarz biegów.
 Start biegu przewidziano na godzinę 11 więc po odebraniu pakietu startowego w którym była fajna czapka numer startow, kilka pocztówek i pamiątkowy magnes, przebrałem się i ruszyłem na rozgrzewkę. Około 10.50 wróciłem na miejsce startu gdzie dowiedziałem się że start będzie opóźniony o 10 minut. Za chwilę przybieł też Paweł który tego dnia wyruszył ze mną  na ten bieg. No cóż pozostało nic innego jak podskoki w miejscu aby się za bardzo nie wyziębići i słuchanie konferansjera który sypał żartami jak z rękawa i do dzisiaj się zastanawiam co było prawdą a co nie 😉 Grunt że było wesoło i dziesięc minut oczekiwania minęło bardzo szybko. Plan był prosty, pobiec poniżej godziny. Odliczanie i start. Po pierwszym kilometrze uformowała się grupa 4 zawodników (w tym ja) którzy szybko złapali sporą przewagę nad resztą. Czułem że nie utrzyma tego tempa bo zegarek pokazywał  coś około 3.50. Na 4 kilometrze pierwsza trójka zaczęła mi się oddalać. Na piątym zobaczyłem że z tej trójki zaczął odstawać jeszcze jeden chłopak. Bieg był rozgrywany na dwóch pętlach 6.5 km i 8.5 km. Przy wbiegu na drugą pętlę biegłem już z chłopakiem z 3 pozycji. Kolejne kilometry leciały szybko chociaż wybiegając z lasu dostaliśmy mocny podmuch wiatru. Dycha była już za nami. Polne drogi zmuszały do częstego szukania wygodniejszej ścieżki. Około 12 km obejrzałem się do tyłu i zauważyłem że zawodnik z piątego miejsca zmniejsza przewagę. To była olbrzymia motywacja. Powiedziałem do towarzysza biegu że trzeba brać się za robotę i przyśpieszyłem mocno. Czułem jak łapię przewagę a trzeba przyznać że wiatr który do tej pory przeszkadzał teraz zaczął pomagać. Na metę wbiegłem jako 3 open z 10 sekundami przewagi którą udało się wypracować na ostatnich 3 km. 59.45 sekund na tej trasie to było dobre rozpoczęcie roku. Postanowiłem że w ramach schłodzenia pobiegnę po swojego Pawełka który przybieł na metę z czasem 1.22. 24. Szybka kawka i pyszna zupka i trzeba było wracać do domu bo jak to bywa u mnie, trzeba do pracy 😉.
Kolejny bieg już 29 lutego no i mam zamiar tam być a to czy uda się ukończyć całe Grand Prix na pewno będzie zależało od tego czy dam radę przygotować się do maratonu w październiku który jest wymagany do zaliczenia całego cyklu Tatarskich Biegów.
Pozdrawiam znajomych których spotkałem tak daleko od domu. Leszka Borowskiego, Bożenkę i Janusza Zbieciów. Alicję, Agę i Marka z którym biegłem pierwsze 3 km biegu, No i oczywiście samego organizatora biegu Łukasza Węde który robi w swojej okolicy dużo dobrej roboty. Do zobaczenia 29 lutego 😉

poniedziałek, 6 stycznia 2020

2019

 Kończymy trzeci rok funkcjonowania bolga #wposzukiwaniumotywacji. Kolejne nowe doświadczenia i kolejne nie tylko sukcesy ale i upadki. Mniej pisania na blogu spowodowało to że strasznie spadły ilości wyświetleń bloga i statystyki runęły w dół no ale jak się nie pisze to skąd brać odbiorców? Za to fanpage na FB ma się dobrze i tam systematycznie każdy może znaleźć cos dla siebie.
 Styczeń upłynął pod znakiem organizowanego przez Grupę Biegaczy Skórzec Biega po raz drugi Charytatywnego Marszobiegu dla Lenki Rybak. Fajnie też pobiegło mi się w biegach WOŚP. Sporo odbiorów nakrętk i makulatury którą zbierałem na akcję #10tondlaAmelki.
 Luty to Piątka w Wiązownej którą ukończyłem z czasem 17.46oraz Bieg Trapera w Kisielewie który pobiegłem po raz trzeci. Oprócz biegania była akcja wyślij pączka do Afryki w której pomogłem siostrze Sylwi dowożąc pączki podarowane przez piekarnie w której pracuję.
 Marzec to Półmaraton Warszawski który pobiegłem w stroju piekarza dla Fundacja Wcześnik RODZICE-RODZICOM. Udało się też po raz pierwszy zorganizować akcję zbiórki koszulek wśródzznajomych Biegaczy dla podopiecznych MOW Wojnów.
 Kwiecień rozpoczęłem zwycięstwem w Biegu Charytatywnym w Węgrowie. Tam też po raz pierwszy pojawiły się numery z logo #wposzukiwaniumotywacji a wszystko dzięki uprzejmości Marcina Seredzińskiego. Oprócz biegu w Węgrowie pobiegłem dwie tury Siedleckiej ligi biegowej. A w ostatni weekend kwietnia pobiegliśmy razem ze znajomymi po raz kolejny wzdłuż rzeki Świdnica. Kwiecień to również charytatywny koncert dla Filipka który odbył się dzięki dużemu zaangażowaniu dyrektora GOK Wiśniew Pawła Ksionka.
 Maj to wyjazd do Ryk na Mistrzostwa Polski w biegach przełajowych Biegusiem.pl. 4 miejsce i 1 w m40, kolejny bieg wzdłuż Świdnicy oraz organizacja Skórzeckich Biegów Majowych. Podsumowanie Ligi Biegowej przyniosło również 4 miejsce open i 1 w m40. Wielkim wydarzeniem dla mnie było wręczenie mi orderu uśmiechu które odbyło się 24 maja. Ta niecodzienna uroczystość została połączona razem ze złotem placówek im. KAWALERÓW ORDERU UŚMIECHU.
Czerwiec rozpoczęłem akcją cała Polska czyta dzieciom. W ciągu 5 dni odwiedziłem 6 szkół i przedszkoli w których czytałem dzieciom fragmenty wybranych przezemnie książek. Kolejnym czerwcowym przedsięwzięciem był Bieg w Lepszą stronę który był następstwem mojej wizyty w Wojnowie i miał na celu integrację z młodzieżą z Ośrodka Wychowawczego w Wojnowie.
Jak czerwiec to również wyjazd w Bieszczady. W tym roku zdecydowałem się na Nocny Bieg rzeźniczka. Kolejny biegowy sukces na dużej imprezie to wielka motywacja do dalszego działania i treningów. Koniec czerwca to Wielki Charytatywny Mecz Gminy Skórzec który Grupa Biegaczy Skórzec Biega organizowała wspólnie z Klubem sportowym Naprzód Skórzec a miał na celu wsparcie leczenia i rehabilitacji niepełnosprawnej dziewczynki mieszkającej w naszej Gminie.
Koniec czerwca to również zakończenie akcji #10tondlaAmelki w trakcie której udało się zebrać 10.400 kg nakrętek i ponad 30 ton makulatury.
Lipiec to wiadomo wakacje a że po mału pojawiał się głód startów to postanowiłem wystartować w  półmaratonie tradycji w Adamowie. Niestety to był chyba mój najgorszy bieg w tym roku. Takiego odcięcia mocy nie miałem już bardzo dawno i nawet 8 miejsce nie cieszyło bo sponiewierało mnie wtedy okrutnie. Wyjazd urlopowy z rodziną trwał tylko 4 dni bo niestety nie było i pogody i czasu na odpoczynek. 20 lipca razem z Gminą Kotuń I Grupą Biegaczy Skórzec Biega zorganizowaliśmy Bieg Pamięci 75 Rocznicy Akcji Burza. Piękna akcja  z historią w tle i mnóstwo zadowolonych biegaczy.
 Sierpień bardzo rowerowy w tym roku rozpoczął się rajdem do Liwu z OSP NOWE OPOLE. Następnym punktem był mój urodzinowa traska Warszawa - Skórzec i zrobione 100 km.
Nazajutrz po setce Rodzinny Rajd Rowerowy Skórzec - Jeruzal. Oprócz rowerku był też oczywiście tradycyjnie już w sierpniu Bieg Jacka. W tym roku aby uczcić swój 10 start w tym biegu postanowiłem pobiec z Olą Stańczuk na wózku inwalidzkim. Ostatni dzień sierpnia to plogging na Gołoborzu I tu po raz drugi poprowadziłem swoją grupę.
Wrzesień rozpoczęłem startem w 2 mistrzostwch gminy Skórzec w biegach przełajowych. 2 miejsce open tego dnia w zupełności mi wystarczyło i nawet ucieszyło. Wrzesień to również rozpoczęcie nakretkowej akcji #7tondlaFilipka. Kilka pracowitych dni spędzonych przy organizacji Ultramaratonu Nadbużańskiego w Mielniku przyniosło nowe doświadczenia i nowe znajomości 😉
a trzeci weekend września to już tradycyjnie Sprzątanie Świata. W tym roku po raz drugi że strażakami z OSP Nowa Dąbrówka jak również gosciłem w szkołach w Gołąbku i Grali Dąbrowiźnie.
Październik stał pod znakiem startów i to udanych startów 4 miejsce w półmaratonie Jata, 6 miejsce i 1 w kategorii wiekowej podczas 6 siedleckiego biegu prawie górskiego i 5 miejsce open podczas biegu Górska ZaDYSZKA który organizowała ekipa RYKOwisko w Łącku.
Listopad to pierwsze odbiory nakrętek na wspomnianą akcję #7tondlaFilipka i oczywiście biegi Niepodległości. W sobotę 9 listopada pobiegłem u siebie Niepodległości ową piątkę zajmując 7 miejsce open 1 w kategorii wiekowej i zdobywając tytuł najszybszego mieszkańca Gminy Skórzec. Nazajutrz czyli w niedzielę udałem się do Lubartowa gdzie również wystartowałem na dystansie 5 km. Tutaj w strugach deszczu i przy ograniczonej widoczności bo bieg był rozgrywany o godz 19.18 udało się wygrać i przywieź do domu kolejny puchar.
Grudzień to już biegi Mikołajkowe jak wiadomo. Siedlecki wspierałem w tym roku tylko od kuchni niestety bo dzień wcześniej udałem się do Ośrodka Wychowawczego w Hucie gdzie zostałem zaproszony jako Kawaler orderu uśmiechu przez dyrektora tego ośrodka. Tutaj udało się zająć 2 miejsce open a przy okazji poznać kolejne wspaniałe osoby które chętnie działają na rzecz dzieci.
Grudzien to również finał Mikolajkowej zbiórki koszulek i dostarczenie ich do środków w Gostchorzy i Czuchowie. Na zakończenie roku postanowiłem pobiec w Sylwestrowej Nordicowo Biegowej piątce organizowanej na terenach przylegających do rezerwatu Gołobórz przez klub NoWi Siedlce. I to również był udany start.
Podsumowując w 2919 roku przebiegłem 3010 km zaliczając 24 starty w biegach na różnych dystansach. Ten najlepszy dla mnie to Lubartowskanniepodległościowa piątka a najgorszy (i oczywiście nie chodzi tu o organizację tylko o ściganie się na trasie) to półmaraton Tradycji. Zorganizowałem kilka udanych akcji w których wspieraliśmy potrzebujące osoby. A największy sukces i wyróżnienie to zdecydowanie Order Uśmiechu.

środa, 1 stycznia 2020

Grudzień 2019

Ostatni miesiąc roku minął bardzo szybko a rozpoczął się dostawą koszulek do MOW Gostchorz. Kolejna akcja zbiórki koszulek zakończyła się sukcesem i ponad 50 koszulek zebranych wśród kolegów i koleżanek biegaczy podczas akcji https://facebook.com/events/1227196194154546/?ti=cl
dotarło do chłopaków z Gostchorzy .
A że tym razem dotarło do mnie też kilkanaście koszulek damskich poprosiłem Judytę która pomaga mi w dostarczaniu koszulek ze zbiórek do Ośrodków Wychowawczych, o to aby pomogła mi też dostarczyć koszulki damskie do ośrodka w Czuchowie który jest typowo dziewczęcy. Nie było problemu a wizyta w Czuchowie odbyła się 16 grudnia.
7 grudnia na specjalne zaproszenie odwiedziłem specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Hucie. Wszystko za sprawą 4 Biegu Mikołajkowego jaki był organizowany przez Ośrodek i Fundację Falow Me ze Zwolenia na rzecz podopiecznych ośrodka. Do Huty pojechali ze mną żona, trener i zaprzyjaźniony biegacz Romuś. Wszyscy wracali z Huty pod dużym wrażeniem tego co zrobili tam organizatorzy biegu.
Oprócz wyjazdów treningi bo jak wiecie na pewno, ruszyłem z przygotowaniami do półmaratonu w Gdyni i będzie to mój 30 półmaraton. Chociaż nie wszystkie treningi wychodzą tak jak trzeba to ten którego najbardziej się bałem wyszedł tak jak trzeba. 10x 1 km zrobione było w sobotę 21 grudnia.
Święta spędzone w gronie rodzinnym i troszkę w oczekiwaniu na przyjście na świat wnusi 😍 Tak już być może za dzień lub dwa zostanę dziadkiem 😉
W podsumowaniu miesiąca nie może zabraknąć kilku słów na temat ostatniego biegu w tym roku czyli sylwestrowej Nordicowo Biegowej Piątki którą po raz pierwszy zorganizowała ekipa Klubu NoWi Siedlce. Na bieg jechałem z dużą chęcią bo już dawno nie ścigałem się na Gołoborzu a do tego w przeddzień biegu dowiedziałem się że bieg odbędzie się na nowej trasie przygotowanej specjalnie na ten bieg. Bieg miał charakter charytatywny i a wpisowe mogło być w formie karmy dla zwierząt bo podczas tego biegu wspieraliśmy ZWIERZOLUBÓW z Siedlec. I tu znowu perfekcyjnie przygotowana impreza ze świetnie oznaczoną trasą i wspaniałe przygotowanym biurem zawodów i niezapomniany posiłek regeneracyjny z jajecznicą na czele.
Oczywiście koniec miesiąca oprócz wspomnianego oczekiwania na wnusię, poświęcam organizacji III Charytatywnego Marszobiegu Grupy Biegaczy Skórzec Biega. Tym razem pobiegniemy dla podopiecznych Fundacji Siedleckie Hospicjum Domowe dla Dzieci. Mam nadzieję że z niektórymi z was zobaczę się na tym biegu. Co w planach na styczeń oprócz tego biegu? Ciąg dalszy przygotowań do Gdyni i być może wyjazd na jakieś zawody. Grudzien zakończyłem z przebiegniętymi 268 km.