środa, 5 sierpnia 2020

Lipiec 2020

Lipiec rozpoczęłem bardzo aktywnie. Rozpoczęcie wakacyjnej zbiórki nakrętek dla Franka. Kilka makulaturowych kursów które były przeznaczone od początku lipca na wsparcie Stowarzyszenia MGIEŁKA. 
 Start w Tatarskiej piątce był 3 etapem Tatarskiego Gran Prix. 3 miejsce ucieszyło niezmiernie. Tydzień po Tatarskiej piątce wystartowałem chyba w najważniejszym tegorocznym biegu czyli cross maratonie Z Piekła do Nieba. Dużo o tym starcie napisałem w odzielnym wpisie. https://wposzukiwaniumotywacji2016tomekskora.blogspot.com/2020/07/przez-pieko-do-nieba.html?m=1
 18 lipca odbyła się Nocna wyprawa rodziców i dzieci pod nazwą Nocne Sowy. 

Wyprawa wzbudziła olbrzymie zainteresowanie. Nocny marsz, ognisko oraz podziwianie gwiazd przez specjalny teleskop który przywiózł jeden ze znajomych,  można z czystym sumieniem nazwać wakacyjną przygodą. 

Tak naprawdę miesiąc lipiec skończył się dla mnie w poniedziałek 20 lipca. Wykonując tego dnia pracę na pile tarczowej tak zwanej trajzedze uległem wypadkowi i prawie straciłem 4 palce prawej ręki. Jeszcze tego dnia trafiłem do Krakowskiego szpitala Ludwika Rydygiera na odział chirurgii i plastyki gdzie przeszedłem 8 godzinną  operację. Dzięki Bogu trafiłem na znakomitych specjalistów w zakresie replantacji i po dwóch tygodniach od operacji można powiedzieć że będę miał wszystkie palce jednak za wcześnie jest aby mówić o przywróceniu ich sprawności.

Tylko 176km przebiegłem w lipcu. Niestety czeka mnie przymusowy odpoczynek od biegania a to czy uda się wrócić na biegowe ścieżki i jak długo potrwa przerwa to jedna wielka niewiadoma.

 Od dziś postanowiłem troszkę zacząć się ruszać. Jakieś spacery i rowerek stacjonarny na pewno mi nie zaszkodzą. Nie wiem czy będzie o czym pisać w podsumowaniu sierpnia ake postaram się aby było bo motywacji do działania nie brakuje mi wogóle.