czwartek, 30 listopada 2017

Słownik biegowy

W biegowym  słowniku istnieją  różna zwroty i nazwy. Niektorych  używamy częściej niektórych rzadziej. Nie wszystkie są  też  dla niektórych  zrozumiałe  a i ja sam niektórych uczyłem się  długo  a niektórych nie odrożniam  wogóle,i właśnie  od tych zacznę.
Wytrzepując z błota ostatnio jedne ze swoich butów  zauważyłem  wydeptanie  na pięcie.
Supinacja , pronacja i neutralność . Przyznam  szczerze że te pojęcia są  mi do tej pory obce. Kupując buty nigdy nie  zwróciłem uwagi na to jakie były  by najlepsze dla mojej  stopy. Kiedyś przeczytałem na jakimś  portalu  biegowym że tak naprawdę  jest to tylko wymysł  marketingowy. Czy oby napewno? Różni są  ludzie i każdy z nas różnie stawia  nogi. Tak naprawdę  uważam  że dobór  odpowiednich  butów  do biegania,  to bardzo ważna sprawa  mimo to nigdy nie pokusiłem  się  na to, aby to fachowiec  od tych spraw zdecydował   jakie buty mam kupić.
Od jakiegoś czasu  pobolewa  mnie kolano. Myślę  że  to  od jednych z moich butów  treningowych, lub od tego że całkowicie  zaniedbałem ćwiczenia stabilizacji. Trener  twierdzi że to  przez to że krzywo stawiam jedną  nogę.
Kolejne    słowo  które można usłyszeć  podczas  rozmów  biegaczy to KADENCJA. A co to jest ta cała  kadencja ? zapytał  mnie jeden ze znajomych biegaczy ,którego imienia  nie wymienię  ....I się  roześmiał 😄
Ilość  kroków  stawiana na minutę  , dzielona na pół.Tak sobie ja to tłumaczę.Tak naprawdę  nie zależy mi  i nie zwracam na to zbytniej uwagi  , czy  biegam 89 , czy 92 .Ja jestem prosty człowiek i nie przejmuję  się  takimi sprawami  jak częstotliwość stykania  się  z podłożem  😄
BNP -bieg z narastającą prędkością.To jeden z moich ulubionych treningów  i akcentów  w każdym planie treningowym .Długo ...oj długo zapamiętywałem  te 3 litry  i ich znaczenie  .
Najważniejsze  i najbardziej  zrozumiałe są  dla mnie , rytmy , przebieżki, zabawa  biegowa, podbiegi  i  interwały. Te pojęcia są  mi  dobrze  znane. Szlifują  prędkość siłę  i wytrzymałość i tu akurat nie ma co tłumaczyć  bo każdy kto zetknął  się  z bieganiem, zetknął  się  z tymi pojęciami.
Nie wiem czy to wszystko . Być  może coś  ważnego pominęłem. Dajcie znać  jak tak. Z chęcią  edytuję  ten tekst  i dodam do niego coś  ciekawego  😄

wtorek, 7 listopada 2017

Buty

Już  nie  pamiętam  jak to tak naprawdę  było z pierwszymi. Wiem na pewno że były  to adidasy i mam je zapakowane  w woreczku  do dzisiaj .przebiegłem  w nich  kilkanaście  biegów  i sporo kilometrów na treningach.
Po jakimś  czasie kiedy bieganie szło już mi w miarę  lepiej , kiedy w głowie pojawił  się  pierwszy maraton  , trzeba było zainwestować w jakieś  bardziej konkretne  obówie. Wybór padł  na Asics gel 1000.
-czy ty widziałaś  ile on na buty wydał  ?zapytała  moja siostra, moją  żonę.
-widziałam , 450 zł.
Nie pamiętam, czy było mi szkoda czy nie za to pamiętam  pierszy bieg w butach z amortyzacją. Każde zetknięcie  z ziemią  było przyjemnością  do tego ta waga 230 gram . Buty  były  warte  swojej ceny,potwierdzały to na każdym kroku .
Kiedy zaczęły się  sypać  , na Expo przed jednym z półmaratonów  warszawskich  trafiłem  wyprzedaż. Pumy ,asicsy, nike full wybór .Końcówki  kolekcji, starsze  modele .Pomierzyłem, pomierzyłem i kupiłem 2 pary za 320 zł  to była prawdziwa okazja tym bardziej ze oba modele służą mi do dzisiaj.
Trajlowe Puma FOX . To w nich przebiegłem  większość  biegów  terenowych, to w nich przebiegłem swój debiutancki  Ultramaraton i to właśnie  w nich przebiegłem rok temu  dwudniówkę  w Karkonoszach (Ultramaraton i półmaraton ) .Niestety  w tym roku nie zarezykowałem  na dłuższe w nich  bieganie .Po 10 -12 km zaczynają  piec stopy. Być  może to wina wkładek .
Drugie to Puma  Fast  500 .Mimo tego że z początku  nie wzbudziły  mojej sympatii  to muszę przyznać  że ten rok należał  do  nich .Większość  asfaltowych  biegów  które biegałem w tym roku , biegałem właśnie  w nich.Nie raz aż sam się  uśmiecham że ile one musiały  wyleżeć  się  w półce  aby zostać  docenione.
Wracając  dwa lata temu z Ultramaratonu  Bieszczadzkiego  zjechaliśmy  z żoną  do Decathlonu  w Lublinie  . Oczywiście  tam też kupiłem sobie buty .Asics gel Gt 2000.Był to but naprawdę  dobry i zrobiłem w nich naprawdę  sporo kilometrów  ,niestety tak jak i ich  poprzednik  GT 1000  tak i w GT 2000 z dalszego biegowego żywota wyeliminował je dziura w siatce.Czy od palca ?Raczej  tak.
W międzyczasie  trafiły  się jakieś  z Lidla  i jakieś  z biedronki  ale niestety  nie dla mnie i po kilku  biegach zmieniały swoje przeznaczenie  z butów biegowych na takie do codziennego  użytku.
Rok temu  w czerwcu  wygrałem konkurs organizowany  przez Sklep Biegacza. Nagrodą  był  Voucher na 200 zł  do wykorzystania  w  ich sklepie. a jako że  trajlowe  Pumy  troszkę  już  odmawialy  posłuszeństwa, postanowiłem zainwestować  w typowe buty do biegania w terenie. Do nagrody dorzuciłem  80 zł  i zamówiłem  sobie  adidas Kanadia Tr7. Trzeba przyznać  że to też  był  dobry wybór. Wszelkie przełaje i tereny biega się  w nich naprawdę  dobrze.Jest odpowiednie odbicie i stabilizacja, a w komplecie ze stuptutami stanowiły bardzo dobry sprzęt  na tegoroczny ,bardzo błotny  Ultramaraton Bieszczadzki.
Oczywiście  na początku  tego roku  również  zaczęłem  się  kręcić  za butami. ..
No bo tyle kilometrów  do zrobienia a ja nie mam w czym biegać  ,jak to mówią  biegacze  😄 Jako że w asicsach  biegało mi się  nieźle , postanowiłem spróbować  biegania w asics gel pulse 6.Tak szczerze to coś  tam się  w nich  biega ale przy dłuższym bieganiu  zaczynają  boleć  kolana. Na całe szczęście  na takie chwile mam Pumy  które zawsze ratują  mnie przed kontuzją.Tak szczerze to przydały  by się jakieś  nowe buty , nie sądzicie?
Po malutku  zacząłem  już  do zamiaru  zakupu nowych butów  przyzwyczajać  żonę  😄  Ale chyba w tym roku odpuszczę. No chyba że by napisać  list do Mikołaja  😄

poniedziałek, 6 listopada 2017

III Skórzecki Bieg Niepodległości

Kiedy przychodzi taki czas że wiesz że startuje sz u siebie  wśród  swoich znajomych  , wśród  swoich kibiców  i wiesz że nie możesz  dać  plamy  motywacja rośnie  na maxa. III Skórzecki  Bieg Niepodległości  zaplanowany  był  na 5 listopada  b.r.   Miesiąc  po Ultramaratonie  nogi już  zapomniały o tym co było trzeba było myśleć  o tym co będzie. Olbrzymia  koncentracja  przed biegiem  na przemian z dokuczliwym bólem zęba. Pół  soboty spędzonej  na trasie biegu i niedzielny poranek.Mnóstwo przygotowań. W sobotę  koło południa  zajrzał  do mnie trener .17:30 jest Twoje  powiedział  , tylko dobrze się  rozgrzej  i odpocznij. Weź  odpocznij. ....Ząb boli , trasę  trzeba oznakować i posprzątać .Pomóc  przy biegach dzieci  , coś tam jeszcze sprzątnąć  , coś  tam jeszcze przywieźć. Mimo to na dwadzieścia  minut przed startem udało się  zrobić  troszkę  rozgrzewki. kilka przebieżek, skłonów  , wymachów.
Czas na start.W zdumie i skupieniu odśpiewany hymn polski .3,2,1 i poszli.Stawka była wysoka .Wiedziałem dokładnie że jak nie pobiegnę  poniżej 18 minut to mogę  zapomnieć  o pierwszej  dziesiątce i odobrym miejscu w kategorii  wiekowej.  Cały bieg był  prawdziwą  przyjemnością. Kilometry  mijały 1,2,nawrotka   .Skóra dawaj....Tomek szybciej  krzyczeli znajomi z trasy .3 km nawet nie zauważyłem.  4 i wiedziałem że to juz za chwile finisz..Tempo na zegarku 3 : 34  trzymane równo. ... Ostatnie skżyrzowanie  i wbieg  na stadion. ..zerknąłem  na chwilę  do tyłu  , nie było nikogo .Spokojny finisz i upragnione 17 :46 na mecie .10 pozycja może niezbyt satyskcjonująca ale tak jak wspominałem  to był  bieg z dużą  konkurencją. To jest to .Tak trzeba biegać  piątki osiemnastka złamana  , chociaż  nie oficjalnie bo trasa bez atestu ale jest git  😄
III SKÓRZECKI BIEG NIEPODLEGŁOŚCI
Skóra  Tomasz
17 :46
10 open
3 w kategorii wiekowej 35 -50

czwartek, 2 listopada 2017

październik

Kończy  się  październik  a razem z nim kończy  się  okres dużego kilometrażu.
Miesiąc  rozpoczął się  spokojnie bo za pasem  był  już  start w Cisnej. To właśnie  ten bieg miał być  głównym  jesiennym startem i tak się  stało.https://wposzukiwaniumotywacji2016tomekskora.blogspot.com/2017/10/v-hiundai-ultramaraton-bieszczadzki.html Po Ultramaratonie  Bieszczadzkim  przyszło zmęczenie  no ale chyba to akurat nie powinno  nikogo zdziwić  bo w okresie przygotowawczym przebiegłem  prawie 1000 kilometrów. Odpoczynek się  należał. Dwa tygodnie  po ultra odbył  się  4 siedlecki  bieg prawie górski. Nie ładnie było się  na tym biegu nie pokazać, chociaż  strasznie nie chciało  mi się  biegać. Trener obiecał  że wszystko ruszy  lada dzień  i tak się  stało.Po piątkowym  rozbieganku przed  sobotnim  biegiem  poczułem  silną  chęć  pobiegniecie w sobotę.  40 :37 to naprawdę  niezły czas  który pozwolił  na zajęcie  7 miejsca open  i 2 w kategorii wiekowej.
Od tego dnia zostało dwa tygodnie  do biegu Niepodległości w  Skórcu. Trener dostosował plan do tego  aby w przyzwoitym  czasie ukończyć  ten bieg. Szybkość  to było to na czym trzeba bylo się skupić. Bieg  z narastającym tempem i  interwały  10 x 800 i wczorajsze 10 x 400 to chyba najważniejsze  treningi w tym okresie.
 Mam motywację  aby pobiec  w niedzielę.
18:26, 7 miejsce  open  i 1 w  kategorii wiekowej  z tamtego roku to niemałe wyzwanie, mimo to czuję  się  na siłach  aby   przynajmniej  poprawić  czas .Nie oszukujmy  się   wszyscy  trenują  i każdy chce pobiec jak najlepiej. Oprócz  startu w biegu  Niepodległości w Skórcu  planuję  jeszcze jakiś  mały wypad na jeden z lokalnych  biegów  11 listopada ale na razie  nie  zdecydowałem gdzie.
Październik  kończę  z przebiegniętymi  300 km . Chciałbym   ten rok zamknąć  4000 km.Myślę że się  uda  😄