poniedziałek, 7 listopada 2022

Październik 2022

 Kolejny, dziesiąty już, miesiąc tego roku rozpoczęłem biegiem. Tym razem była to Zbucka Piątka. Wielu dziwiło się dlaczego nie biegłem w Zbuczynie półmaratonu ale głównym moim celem jesieni był półmaraton w Platerowie a mocna  piątka tydzień przed startem dovelowym, była właśnie najbardziej odpowiednim krokiem na zakończenie ponad miesięcznego przygotowania do tego startu. CZAS 17.58 uzyskany podczas tego biegu nie usatysfakcjonujonował mnie wogóle, mimo że był to mój najlepszy czas na tym dystansie od ponad 3 lat.  Szybko po tym biegu postanowiłem oczyścić głowę. Słaby czas wytłumaczyłem sobie mokrą nawierzchnią, wieloma zakrętami i agrafką na trasie, to był bardzo zachowawczy bieg w trudnych warunkach i tyle tłumaczeń 😊


Równiotko tydzień później stałem na starcie półmaratonu w Platerowie.  Cel był jeden. Czas w okolicach 1.20 i obrona pierwszego miejsca w kategorii wiekowej.  Wszystko to co zaplanowałem udało się zrealizować a przy okazji udało się ugrać 5 miejsce open. 1.20.30  to naprawdę dobry wynik i przyzna mi to każdy kto chociaż raz pokonał trasę tego półmaratonu.


Jako że przyszło mi do głowy wykorzystanie dobrej formy postanowiłem jeszcze w październiku raz wystartować. Tym razem postanowiłem po raz kolejny pobiegać nad Bugiem a co za tym idzie pojechać na imprezę na którą wybierałem się od początku jej istnienia. Cross Nadbużański to impreza którą organizuje Klub ULKS Sarnaki. Bieg jest jednym z tych niespotykanych bo biegnie się z punktu A do punktu B a zawodnicy są wywożeni na start autobusami. Biuro zawodów i meta usytuowane były na sali w Mierzwicach a start biegu odbył się w Hołowczycach. Tym razem po raz kolejny q tym sezonie zajęłem drugie miejsce. Niestety, nie miałem szans na walkę z zawodnikiem z pierwszej lokaty bo już po drugim kilometrze zaczął mi uciekać z kilometra na kilometr powiększając przewagę. Na osłodę porażki przyszedł mi tym razem los w postaci wylosowanej nagrody 😉 Metr drzewa opałowego do odbioru w tartaku w Sarnakach spowodował że z uśmiechem wracałem do domu 😊


Koniec października to już tylko i wyłącznie praca i akcja HOSPICYJNE ŚWIATEŁKO. 


Niestety pod koniec września już zaczęła spadać cena makulatury a październik przyniósł całkowity krach w tym temacie i obecnie wszelkie odbiory makulatury są zawieszone z powodu braku zbytu. Na całe szczęście dobrze się ma nakrętkowy konkursu dla szkół i przedszkoli czyli BITWA NA NAKRĘTKI. Mnóstwo zgłoszeń do tej akcji i pierwsze odbiory już za mną. 

Miesiąc zakończyłem z przebiegnietymi 340 kilometrami i jest w tym olbrzymia zasługa przyjaciół z Grupy Biegaczy Skórzec Biega, którzy założyli Garminowską rywalizację 😊 Miło też wspominam spotkania z dziećmi w przedszkolach i szkołach a w minionym miesiącu udało się być aż na dwóch takich spodniach.


Warto też wspomnieć o moim debiucie w zawodach Nordic Walking. Był to chyba mój 3 marsz w życiu a pierwszy na zawodach. Dlaczego ? Bo nie chciało mi się biegać dwóch startów w jeden weekend 😊