niedziela, 8 grudnia 2019

Listopad 2019

Listopad rozpoczął się od wycieczki do Mielnika. Razem z Konradem z FUN wyruszyliśmy w poszukiwaniu nowych ścieżek. Przy okazji Konrad pokazał mi kilka ciekawych miejsc w okolicach Siemiatycz i Mielnika.
W poniedziałek 5 listopada nastąpił pierwszy konkretniejszy odbiór nakrętek na akcję #7tondlaFilipka. A że na odbiór czekaliśmy bardzo długo, niestety nie udało się zapakować wszystkich i duża ich część została do następnego razu. 1900 kg (1500kg od rodziców Filipka i 400 odemnie) tak wyglądała pierwsza część sprzedanych w listopadzie nakrętek.
5 listopada wystartowała też akcja Mikołajkowa Zbiórka Koszulek Dla MOW Gostchorz. Koszulki napływały bardzo ładnie a największa ich ilość dotarła do mnie podczas V Skórzeckiego Biegu Niepodległości. Dzięki ofiarności biegowych znajomych miałem już ponad 50 koszulek.
Co do samego biegu to cieszy fakt że tak wiele osób postanowiło świętować Niepodległość w Skórcu. Moje plany o których wspomniałem w podsumowaniu października spełniły się i tego dnia po raz kolejny mogłem świętować podwójnie, jako zwycięzca kategorii wiekowej oraz wśród mieszkańców gminy Skórzec zajmując 7 miejsce open. A że układ dni w kalendarzu był bardzo chojny dla mnie bo do pracy dopiero w poniedziałek pozwoliłem sobie na niedzielny wypad niepodległościowy do Lubartowa. Sam nie wiem dlaczego, być może tak po prostu bo jeszcze nigdy tam nie byłem, bo lubię wieczorne biegi no i tak po cichu byłem ciekaw na co będzie mnie stać startując dwa dni pod rząd. Oba biegi, i ten Skórzecki i ten w Lubartowie miały podobny dystans około 5 km. Trener twierdził że ten drugi mogę pobiec szybciej i chyba się nie pomylił bo nawet w strugach deszczu który dosłownie lał przez cały czas trwania biegu udało się wykręcić identyczny czas jak dzień wcześniej u siebie czyli 18.02.
15 lutego na zaproszenie jednej z nauczycielek ze szkoły podstawowej w Paprotni odwiedziłem właśnie tą szkołę. Opowiadałem tam o moim bieganiu o orderze uśmiechu o pomaganiu oraz o tym skąd się to wszystko wzięło i jak działa w moim życiu.
25 listopada ruszyłem z 18 tygodniowym przygotowaniami do półmaratonu w Gdyni a 28 listopada udało się po raz drugi w tym miesiącu sprzedać nakrętki dla Filipka. Tym razem na skup pojechało 1820 kg i znowu niestety nie weszły wszystkie. Około 200 kg zostało w oczekiwaniu na kolejny kurs.
W listopadzie udało się przebiec zaledwie 170 km ale to wszystko przez to że przez 2 tygodnie od 10 do 25 listopada biegałem tylko 3 razy w tygodniu po 10 km. Niektórzy twierdzą że roztrenowanie powinno odbywać się bez biegania, mój trener jest innego zdania i uważa że powinno wykonywać się spokojne krótkie wybiegania 3 razy w tygodniu. Cały czas mam nadzieję na to że uda się ten rok zamknąć zliczbą 3000 przebiegniętych kilometrów. Chociaż z dnia na dzień widzę że będzie coraz ciężej.
Niestety strasznie mi się w tym miesiącu opóźniło podsumowanie i część z planów na grudzień została już zrealizowana między innymi dostawa koszulek do MOW Gostchorz oraz wizyta na biegu Mikołajkowym w Ośrodku Wychowawczym w Hucie ale o tym poczytajcie w podsumowaniu grudnia.