wtorek, 28 lutego 2017

Luty 2017

Luty kończę  z  przebiegniętymi 416km
Jak dla mnie to już kosmos...  Co prawda moim rekordem jest 511 km z   października  2016  ale porównując  poprzednie miesiące to naprawdę  dużo.Najgorszym treningiem w tym miesiącu  był chyba ten niedzielny  o którym napisałem w poprzednim poście .
Zupełnie tak jak styczeń  miesiąc skończyłem na podbiegach .50 metrów  skip A i bezpośrednie  szybkie przejście  w  podbieg .5 takich serii i 5 ze skipem C.Nie wiem czy ktoś  z was próbował kiedyś takich jednostek treningowych ale ja osobiście  nigdy nie myślałem że 100 metrów podbiegu  tak długo może trwać  :-)
Dzisiaj też była wreszcie okazja wskoczyć  w nową  bluzę  i butki  :-) Och !!!cudnie... Ciekawe jak długo potrafił  bym się  motywować samymi zakupami  :-) Dzisiaj zadziałało. .. chciało się  wyjść  ...chciało się  biegać  i biegać i biegać  :-)  Do tego ta cudna wiosenna  pogoda  , trzynaście  stopni na plusie. Ciekawe jak będzie  jutro :-)  Do zrobienia prawie 20 km .Trzymajcie kciuki  ;-)

niedziela, 26 lutego 2017

Gorszy dzień

Co zrobić  kiedy przychodzi ten gorszy dzień ?  Wszystko się  wali ...nic nie wychodzi. ..  Wczoraj  tak dobrze mi się  pobiegało 12 km  plus podbiegi 10 x 150 metrów. ...A dzisiaj ... zaplanowane 27 km (10 km pierszych zakres ,plus12 km po 4 : 05  plus 5 km po 3:50... ) Nie wyszło .Zaprosiłem sobie na trening biegowego kolegę  Tomka,będzie lżej pomyślałem. Dyszka poleciała migiem .Spokojnie bez spinania .Po 10 km przyszedł  czas na zwiększenie  tempa ... 4:05 to nie jest w tej chwili dla mnie nic nadzwyczajnego  ,tym bardziej że biegliśmy  z wiatrem .  Kilometry ubywały, 17 ,18 i znowu pod wiatr...tętno wzrosło po kolejnych trzech kilometrach poczułem  że dzieje się  coś  niedobrego.Przetrzymam pomyślałem. Tomek skończył  trening a ja zostałem sam na placu boju .Nogi zaczęły sztywnieć ,siły odeszły .Kiedy trzeba było przejść  do prędkości  3:50 myślałem tylko o jednym ...utrzymać  to co biegnę. .. jeszcze jeden kilometr ...23..24..koniec...nie dam rady.  kolejne 3 km ciagnełem  za sobą  nogi byle dowlec  się  do domu.Obiad , Godzinka odpoczynku i do pracy...Amatorzy mają  przesrane,  no ale cóż  na zawodostwo jestem za stary i za cienki 😄.Wiecie co nie jest źle jutro dzień  odpoczynku od biegania...Przyda się  jak nic.Mam nadzieję  że od wtorku  ruszę  dalej. Z kąd  się  biorą  chęci do biegania ? Nie wiem ...czy to jeszcze pasja?czy to już uzależnienie? Zobaczymy.Wpadajcie  na bloga i czytajcie, a jeśli  ktoś  może niech da lajka lub komentarz  .Będę  wdzięczny. Do maratonu 8 tygodni.Mam nadzieję  że takich dni jak ten dzisiejszy nie będzie  za dużo bo nie wiem na jak długo  wystarczy mi determinacji  i samozaparcia  :-)

czwartek, 23 lutego 2017

Motywacja na codzień

Motywacja na co dzień  to tak jak by druga część poprzedniego wpisu zatytułowanego ,,zakupy ''.Nie wiem czy też tak macie ale zwykły człowiek bardzo często potrzebuje dodatkowych bodźców  do działania.Czasami muszą zmotywować znajomi ,czasami rodzice a czasami nawet żona . Ja na przykład kiedyś usłyszałem od żony ,,Jak na jutro nie obsadzisz gniazdek i nie wymienisz żarówki to poproszę o to sąsiada (sąsiad jest elektrykiem ) .Tak ,tak  sprawa gniazdek i żarówki  była załatwiona jeszcze tego samego dnia .Sąsiad nie musiał przychodzić :)
Tak to właśnie działa .My mężczyźni wyjątkowo potrzebujemy takich  motywacji a nasze życie jest wręcz przepełnione takimi przykładami .
W roku 2015  wymyśliłem sobie że  będę robił pompki .Nie codziennie ale postanowiłem często .Plan był taki że pompek miało być tyle danego dnia ,który był aktualnie dzień roku ..Np 20 dzień roku 20 pompek,100 dzień roku 100 pompek ... Nie ,nie ...nie na raz ...w seriach np.5x20 =100 przerwy między seriami wynosiły pół minuty .Plan był taki aby w sywestra zrobić 366 pompek bo rok 2016  był rokiem przestępnym :)  Czyli 17 x20 +26 pompek.Wszystko szło dobrze do czasu przygotowań do nieplanowanego  jesiennego maratonu.  Doszedłem już do 12  serii po 20 sztuk i zbrakło .Zbrakło czasu ,chęci a przede wszystkim motywacji.W tym roku przygodę z pompkami rozpoczynam  na nowo .9 lutego było 2x20  a dzisiaj 54 dzień roku czyli   2x 27 :)
Jestem ciekaw czy cel zostanie osiągnięty ? Mam nadzieję że tak bo motywacja jest podwójna 1) po prostu chcę to zrobić 2) trzeba o czymś pisać na blogu :) O moich pompkach napiszę na pewno jeszcze nie raz a dzisiejszy wpis zmotywował mnie do jeszcze jednej aktywności .10 razy 60 sekund plank  :) czyli deska ... Spróbujecie ze mną ??? Pół minuty na przerwie ,jeżeli macie 15 minut spróbujcie .Niech ten wpis was zmotywuje  :) Pozdrawiam Tomek :)  

poniedziałek, 20 lutego 2017

Zakupy

Dzisiaj napiszę  o tym ile motywacji w nasze życie  wnoszą zakupy .Zakupy ktoś  zapyta? Tak właśnie  zakupy ... nie koniecznie udane i nie koniecznie dające zadowolenie .Każdy z nas kiedyś kupił  sobie coś nowego.Telewizor ,  samochód  ,  maszynkę  do golenia, ubrania .Czasami właśnie najprostsze  rzeczy  kupione za ciężko zarobione pieniądze cieszą  najbardziej. Biegacze też motywują  się  zakupami , bo jakże miło wybiec  na trasę  w nowych butach ,  leginsach czy kurteczce.  Tak właśnie  jest i jeśli ktoś  teraz czytając  ten  tekst pokręci przecząco  głową  oszukuje samego siebie.Nie wierzę  że  po zakupie nowej bryki siedzicie spokojnie w domu panowie. Pojawia się  chęć przejażdżki, cotygodniowego sprzątania, mycia  i  ogólnego dbania o nowy nabytek .A co to takiego? Tak to właśnie  jest  motywacja :-)  Znam ludzi którzy  po zakupie nowego samochodu postanawiają w nim nie palić. .. a jeszcze inni aby zarobić  na wymarzoną  rzecz łapią  dodatkowe godziny lub tak zwane fuchy  ... I to też jest motywacja .A panie ?  Pań  to do zakupów  nie trzeba bardzo motywować  jak wiedzą  wszyscy ale jak jest już coś  nowego to też trzeba się  w tym pokazać  , no nie ? No i wtedy jest większa motywacja do wyjścia  gdzieś  😄
Ja też  ostatnio postanowiłem się  troszkę  zmotywować  i kupić  sobie coś  nowego do biegania .Padło na buty bo te które  mam przebiegły już ze 3000 km a to nawet przy mojej wadze to sporo 😄Wybraliśmy  się  do znanego  wszem i obecnie marketu  sportowego do Warszawy  . Po przymierzeniu kilku par butów zakończyłem wizytę  tam na zakupie bluzy ,  do biegania oczywiście.
Dobre i to pomyślałem. Nazajutrz  udałem się  już bliżej domu do bardzo znanej w Siedlcach  Galerii  Sportowej. Przymierzyłem  jedne , drugie ,trzecie ...z powrotem  te drugie .... Tak to te !!!.Każdy  biegacz wie kiedy przychodzi ta chwila. Zakładasz  but na nogę  i nie chcesz zdejmować.
Nie mogę  się  już doczekać  pierwszego wybiegania w nowych butkach. .. Tak i to też jest motywacja ...Tak że więc ten tego .... Jak macie doła to na zakupy, jak nie chce wam się  biegać  to kupcie sobie coś  nowego , przecież trzeba będzie to wypróbować  😄A jak nie macie na to pieniędzy to w myśl zasady ,,Idę  do  roboty aby mieć  kasę  na głupoty'' ruszcie dupę  i  zaróbcie sobie  bo nic tak nie motywuje jak chęć posiadania .

środa, 15 lutego 2017

Grand prix BGGB

Dzisiaj napiszę wam o tym jak nie wygrywając ani jednego biegu z pośród pięciu w trzeciej edycji Biegów Górskich BGGB  ,zostałem zwycięzcą  całej serii .
Całość rozpoczęła się 3 grudnia  i tak szczerze do pierwszego startu podchodziłem bardzo sceptycznie .Nie wiedziałem jak pobiegną inni,i ile po jesiennych startach jestem w stanie z siebie wydobyć .To prawda od początku marzyło mi się podium .Chociaż w m-40 myślałem sobie bo o obronie trzeciego miejsca z poprzedniego roku ciężko było mówić :)
Pierwszy bieg jak przystało na zimowe Grand Prix wystartował w iście zimowych warunkach .
Czołówka uformowała się od razu .Korzonek ,Mitrofaniuk ,Skóra .Przez 9 km zmienialiśmy się na prowadzeniu.Jednak po 9 kilometrze chyba postanowili pokazać mi kto będzie rządził na tej edycji biegów i ruszyli dużo szybciej.Na kilometrze jednak nie uciekli mi daleko  i pierwszy bieg ukończyłem w pierwszej trójce z kilkoma sekundami straty .Cieszyłem się bardzo tym bardziej że minutę za mną pojawił się mój kolega ze Grupy Biegaczy Skórzec Biega ,Krzysiek :) Było dobrze a nawet bardzo dobrze w końcu chodzi o to aby cała grupa dobrze się zaprezentowała :)
Dwa tygodnie minęły dosyć szybko i przyszedł czas na drugi start .Troszkę mniej zimowy ale podłoże po którym trzeba było biegać wcale nie było lepsze :) Na drugim starcie pojawił się mój biegowy przyjaciel Łukasz z który przebiegłem  mnóstwo kilometrów przygotowując się do startu  w Atenach .Wiedziałem że też  zechce pokazać dobre bieganie .Drugi bieg bardzo przypominał ten pierwszy .Na drugi kilometrze wyskoczyłem na prowadzenie by na  pograniczu ósmego a dziewiątego  znowu dać się obgonić tym szybszym :) Tym razem dołączył do nich Łukasz.
Całość skończyłem na czwartym miejscu ,a kilka sekund za mną na mecie pojawił się również Krzysiek  .Nie miałem do siebie żalu .Biegłem tak jak potrafiłem najlepiej a to że zbrakło mi sił na tym przeklętym już wtedy dziewiątym kilometrze było wynikiem tylko i wyłącznie małej liczby treningów objętościowych :) Po prostu robiłem za mało dłuższych wybiegań .
3 etap to już zupełnie inna historia .Jadąc na niego zastanawiałem się ile osób zdecyduje się na bieganie w prawie  dwudziesto stopniowym mrozie .O dziwo frekwencja wcale nie była gorsza a na biegu pojawili się wszyscy którym zależało na ukończeniu kolejnego biegu w tej edycji .Ciężkie podłoże i  mroźne powietrze przyczyniły się do tego że prawie każdy kto wystartował tego dnia  nie był zadowolony z uzyskanego wyniku .Co do układu biegu to po raz trzeci powtórzył się scenariusz z dwóch poprzednich z tym że do grona mijających mnie na dziewiątym kilometrze dołączył Krzysiek.No ładnie pomyślałem ,co bieg to gorzej . Trzeci etap ukończyłem na piątym miejscu.Ciężko mi było w to uwierzyć ale trener z tego biegu był w miarę zadowolony a to za sprawą bardzo małych różnic czasowych pierwszej piątki .
Na tym biegu straciłem do prowadzącego tylko 15 sekund .Po trzech etapach byłem na trzecim miejscu w klasyfikacji ogólnej .Było całkiem nieźle chociaż czułem że jeszcze dużo może się wydarzyć .
4 etap zapowiadał się jak inne ale to co się tam wydarzyło przerosło moje najśmielsze oczekiwania  .Już na starcie zauważyłem że nie ma Korzonka i Mitrofaniuka .
Ruszyliśmy bardzo szybko .Pogoda sprzyjała. Było na tyle ciepło że można było biec bez kurki .Na tym biegu wiedziałem dokładnie że  jeżeli chcę powalczyć o coś więcej niż wiekówka  nie mogę pozwolić na to aby Łukasz za bardzo mi uciekł :) Tempo narzucił młody chłopak z pogoni ,tuż za nim Łukasz ja i Krzysiek .Na drugim kilometrze  młodego już nie widzieliśmy a na czwartym po mału zaczął zostawać z tyłu Krzysiek .Na  półmetku byliśmy tylko we dwóch .Ja i Łukasz jak za starych dobrych czasów na treningach .
To on dyktował tempo a ja tylko starałem się je utrzymać.I znowu 9 kilometr ...Łukasz zaczął przyśpieszać a ja za nim.Nie miałem tyle sił co on ,mimo wszystko uciekł mi 15 sekund . Kiedy Krzysiek jako czwarty wpadł na metę ,zapytałem co się stało na czwartym kilometrze ,a on mi odparł krótko.Jak to co się stało?? Ty spójrz na zegarek.Spojrzałem a tam 39 :48 .Z niedowierzaniem spojrzałem jeszcze raz ...Ale czas !!!!  Ten etap wygrał młody z czasem 37 minut a ja wyskoczyłem na prowadzenie w ogólnej klasyfikacji .To był etap  który dodał mi odwagi i wiary w siebie .Wiary w to że podium jest w moim zasięgu .

11 lutego przyszedł czas na finał . Dziesięcio  stopniowy mróz i śnieg .Snieg po którym nawet chodzić było ciężko .Wszystko miałem wyliczone .Wiedziałem kto na ile może mi uciec .Zapowiadała sie bardzo ciekawa walka .Marek dzień wcześniej na endomondo napisał że jest po chorobie .Życzy nam jak najlepiej iże nie ma ochoty się ścigać.Kiedy spojrzałem przed startem na Łukasza pomyślałem o Boże a jemu co???Dzień wcześniej coś go dopadło.Próbował się podleczyć ale ze smutkiem powiedział że jest do bani .Start!!! Od razu na prowadzenie wyskoczył Korzonek, było widać że mu zależy ,że jest w dobrej dyspozycji i że zechce pokazać jaki jest  mocny .2 kilometr Korzonek z każdym metrem centymetr po centymetrze po prostu mi uciekał. Minął mnie  Jasiek który do tej pory biegał gdzieś z tyłu .Umierasz ??? Zapytał ...Chyba tak odparłem .Na 4 kilometrze wyprzedził mnie już Krzysiek .Cały czas starałem się trzymać tempo .Było ciężko .Tuż po półmetku minął mnie kolejny zawodnik a ja nic nie mogłem zrobić .Oglądałem się za siebie tak jak bym wyczekiwał kiedy miną mnie kolejni ale o dziwo z tyłu nikogo już nie było .Liczyłem sekundy poprzedzających mnie biegaczy . Na 7 kilometrze Korzonek miał już minutę przewagi .Uda się powtarzałem sobie w głowie ...uda się!!! 9 kilometr  a ja cały czas do przodu .I tu już pojawiła się radość .Radość z tego że za chwilę koniec, że  nie mam odcięcia jak na czterech poprzednich biegach .Było ciężko ale równo .Na metę wpadłem jako 5 .Za mną Łukasz i Marek.Zapasu z poprzednich biegów wystarczyło .Cieszyłem się tym bardziej że Krzysiek dzięki tym wszystkim zawirowaniom awansował na 3 miejsce open :)  Skórzec Biega Górą :)

wtorek, 14 lutego 2017

Dziewczyny z Platerowa

Jedną z większych moich motywacji  do utworzenia Grupy biegaczy Skórzec biega była ekipa biegających dziewczyn z Platerowa .Ich  4 osobowa drużyna dała mi swego czasu dużo do myślenia ...Bo skoro one mogą biegać we cztery po Platerowie i promować bieganie i swoją miejscowość to dlaczego ja bym nie mógł zrobić czegoś podobnego w Skórcu :)
 Kasia ,Ola Edyta i Ewa biegają razem od 2013 roku i trzeba im przyznać swoją obecnością na różnych biegach pokazują to jak można wspaniale bawić się bieganiem i czerpać z biegania dużo radości.Dziewczyny z dużym zaangażowaniem włanczają się również do organizacji  Platerowskiego Biegu który odbywa się rok rocznie  w ostatni weekend czerwca :) Jeżeli ktoś kiedyś chciałby założyć grupę biegową to może brać przykład z takich wzorów jak Dziewczyny z Platerowa Biegają  :)  
https://pl-pl.facebook.com/Dziewczyny-z-Platerowa-Biegaj%C4%85-1481905755363116/

poniedziałek, 13 lutego 2017

Aby do wiosny

Nie wiem jak wy ale ja już  po mału mam dosyć  tego codziennego biegania po śniegu ,namarzniętych koleinach i zaspach. I pomyśleć  że jeszcze 2 miesiące  temu  nie mogłem się  doczekać  kiedy  spadnie śnieg.Kiedy już spadł  byłem taki szczęśliwy że w końcu można pobiegać  po białym puchu :-). Aż chciało się wyjść na dwór i po prostu pobiec przed siebie  .Istne szaleństwo . I to była prawdziwa motywacja .Wstajesz rano a tu kilkucentymetrowa warstwa śnieżku na ulicy ...Wowww!!!  buty i poszedł . 😄
To prawda ,bieganie w śniegu jest jednym z elementów  treningu który zrobiony zimą  procentuje w sezonie ale tak szczerze  co za dużo to nie zdrowo.Kiedyś czytałem artykuł że bieganie po takiej śliskiej ,nierównej i niestabilnej nawierzchni może powodować mikro urazy i chyba zaczynam tego doświadczać .Tym bardziej że mój kiometrarz z ostatnich kilku tygodni nie zmienia się  i oscyluje w granicach setki.
Na szczęście  nadają  ocieplenie a ja jako baczny  obserwator śledząc wiatr,księżyc,ptaki i mech na drzewach powiem wam że ocieplenie  jest blisko 😄 I miejmy nadzieję  że się  nie mylę :-)
Oby do wiosny 😄

środa, 8 lutego 2017

Zdrowaś Mario

 Jak napisałem wcześniej, na blogu będę poruszał różne tematy i przedstawiał swój punkt widzenia na poszczególne sprawy.Jednym z tematów który chciałbym poruszyć to temat wiary .Wiary w Boga przynależności do kościoła i modlitwy .I pomyślicie :co motywacja w bieganiu i w życiu codziennym ma wspólnego z wiarą i modlitwą ??? Przeczytajcie do końca .Nie jest to może ulubiony przez wielu temat bo niektórzy po prostu nie praktykują ,inni tłumaczą że wierzą w Boga ale nie w księdza jeszcze inni twierdzą że wystarczy im modlitwa w domu i wcale nie muszą co tydzień w niedzielę meldować się w Kościele .Nawet nie mam zamiaru nikogo z tego rozliczać chociaż jednym z  uczynków miłosiernych co do duszy ,,Grzesznych upominać '' .Często staram się wypełniać ten obowiązek chociaż przypomina on walkę z wiatrakami bo jak to wytłumaczyć komuś kto nie był w kościele od kilku lat że są rekolekcje i można iść do spowiedzi ? Kiedy zostaję sam podczas biegowych treningów ,kiedy kończą mi się myśli   i plany zawsze pozostaje modlitwa .Czasami przypominają mi o niej słyszane z daleka bijące dzwony w kościele a czasami po  prostu wyrzuty sumienia że znowu w niedzielę nie byłem w Kościele .To chyba dobry objaw .
Czasami po prostu przychodzi ciężki dzień i uwierzcie wtedy też nic innego tylko się modlę  .Niby nic wielkiego wystarczy Zdrowaś Mario ,Pod Twoją Obronę i Jezu Ufam Tobie .Tak  też było wczoraj ...Boże jak ja jutro sobie poradzę myślałem zasypiając.... Makulatura .trening ,praca ,czas dla żony i rodziny .Śniegu napadało trzeba odśnieżyć ,kurier przywiezie paczkę kto ją odbierze ???  Wstałem o 8.30   no i co  ??? Zdrowaś  Mario ,Pod  Twoją Obronę ,Jezu Ufam Tobie  i niech się dzieje wola Boża :) Śniadanie  z żoną i pytanie :mężu kawkę ??? W duchu zadałem sobie pytanie a mam czas ??    Rób wypijemy , odparłem :)  Capucino z żoną i ładować makulaturę .Dzięki pomocy syna po 30 minutach jechaliśmy już  do szkoły  w której była zaplanowana zbiórka makulatury .Szybkie dwa kursy na skup w międzyczasie telefon od kuriera... odbierze pan paczkę ??? tak żona jest jeszcze w domu to odbierze :)  11.50 a ja już w dresach biegłem z Siedlec do domu .... Dobrze że pierworodny ma już prawo jazdy :) Dzięki temu że pojechał odebrać nakrętki od znajomego zaoszczędziłem kolejne pół godziny. Bieganko jak to bieganko  17.5 km w godzinę i piętnaście minut .Czyli 13.10 byłem w domu .uff odetchnęłem z ulgą ...wyrobiłem się  .W piekarniku gorący kurczak wstawiony przez żonę przed wyjazdem do pracy  czyli szybki obiad i do piekarni :)
Wszystko jest możliwe kiedy mamy dobre wsparcie .Wsparcie w rodzinie ,wśród znajomych .Śnieg nie odśnieżony leży jak leżał ale co tam odśnieżę jutro .Na pewno dam radę .Dam radę bo mam rodzinę  ,znajomych i Wierzę w Boga  który daje mi siłę aby wstać i zrobić coś dobrego :)
Na zakończenie trzy słowa ...poszukujesz motywacji ? pomódl się .

wtorek, 7 lutego 2017

Grupa Biegaczy Skórzec Biega

Historia Grupy Biegaczy Skórzec Biega rozpoczyna się 28 lutego 2014 roku Wtedy to właśnie zainspirowany dziełem kilku dziewczyn z Platerowa https://www.facebook.com/Dziewczyny-z-Platerowa-Biegaj%C4%85-1481905755363116/?fref=ts postanowiłem zachęcić do wspólnego biegania mieszkańców Skórca i okolicznych wiosek .Na początek oczywiście założyłem wydarzenie na facebooku  w którym opisałem to co chcę zrobić przez najbliższych kilka miesięcy :) Co sobotnie spotkania biegowe nazwałem WIOSENNA EDYCJA SPOTKAŃ BIEGOWYCH SKÓRZEC BIEGA .I to był początek .Dzięki wsparciu mojej rodziny i biegowego przyjaciela Pawła Czarnockiego mogliśmy ruszyć i zacząć biegać po Skórzeckich ulicach .Początki nie były łatwe .Kiepska pogoda często przyczyniała się do tego że biegaliśmy w pięć lub sześć osób.Na całe szczęście przyszła wiosna i na spotkaniach zaczęło się pojawiać coraz więcej osób.
Jako że zaczynaliśmy po mału tworzyć grupę poprosiłem właścicieli piekarni Baldwin w której pracuję  o finansowe wsparcie i już na Skórzecką edycję ogólnopolskiej akcji Polska Biega cieszyliśmy się z nowiutkich koszulek,a w czerwcu udało nam się wspólnie wyjechać wspólnie na Bieg do Platerowa.
  Po wiosennej edycji przyszedł czas na wakacyjną przerwę a po niej na Jesienną edycję spotkań biegowych .Część osób przychodziło i odchodziło inni przychodzili w kratkę a jeszcze inni dosyć systematycznie .Aby zmobilizować do aktywności fizycznej postanowiłem dzięki wsparciu finansowemu kilku znajomych ufundować na zakończenie sezonu kilka jakichś fajnych nagród .Były kubki koszulki i dyplomy dla najlepszych.Jako że mikołajki były bardzo blisko postanowiłem też dla wszystkich zorganizować Bieganko Mikołajkowe .Oczywiście z drobnymi upominkami na zakończenie :)
W kolejny sezon biegowy wchodziliśmy z dużymi planami i nadziejami :) Kolejne edycje biegowych spotkań i kolejne osoby dołanczające do grupy .Aby jeszcze bardziej zmotywować do biegania szczególnie tych najmłodszych  zorganizowałem grupową rywalizację kilometrową .W ciągu sezonu nasi reprezentanci pojawiali się na wielu biegach .Na zakończeniu sezonu 2015 było nas jeszcze więcej   . Dzięki pomysłowi  i zaangażowaniu dyrektora Skórzeckiego Gimnazjum p.Wojciecha Zgorzałka przy współudziale i wsparciu wielu osób udało się po raz pierwszy w Skórcu zorganizować I Bieg Niepodległości .
Kolejny rok przyniósł kolejne sukcesy . Nie sposób nie wspomnieć tutaj o wspólnych wyjazdach na różnego rodzaju pikniki .Park linowy w Stoczku Łukowskim oraz tereny rekreacyjne przy leśniczówce w Lipniaku należą chyba do naszych ulubionych i najczęściej odwiedzanych miejsc.
W krótkim czasie udało nam się stworzyć coś w rodzaju biegowej grupy .Co prawda nie formalnej bo nie jesteśmy nigdzie zarejestrowani ale cieszą rzeczy które robimy razem.Bieganie sprawia nam dużo frajdy a spotkania biegowe motywują do ruszenia się z domu .W tej chwili trzon grupy to Tomek ,Paweł,Krzysiek ,Kamil <Łukasz ,Łukasz,Andrzej, Irek .Rafał Piotrek Filip Michał,Dorota ,Edyta ,Beata ,Aldona ,  Magda ,Klaudia Natalka,Adaś ,Kaśka ,Iza,Julek ,Czarek,Karolina czyli ponad 20 osób . osoby te systematycznie w miarę możliwości uczestniczą w naszych spotkaniach i promują bieganie jako formę aktywnego sposobu spędzania wolnego czasu .To dzięki nim biegacz na ulicach  Skórca  nie wzbudza sensacji .Jest czymś naturalnym jak przejeżdżający  samochód na przykład :)  Różnego rodzaju nagrody , koszulki  i inne rzeczy związane z finansami odbywają  się  przez dobrowolne wsparcie zaprzyjaźnionych firm .Wśród  nich Pizzeria Italia , Foto Cabaj,Piekarnia Baldwin  Cukiernia  Pszczółka,  Mag - Mar, Pablo , Bar Zacisze, Zajazd Korona.Nie sposób  też  nie wspomnieć  o chłopakach  z firmy Marflex  którzy nie patrząc  nie raz na natłok  pracy robią  dla nas koszulki , nadruki  i wspierają  dobrym słowem  :-) Ludzie mówią że rozbiegałem Skórzec a ja twierdzę że każdy kto chociaż raz był na spotkaniu Grupy Biegaczy Skórzec Biega przyczynił się do tego i to bardzo :) Zapraszam do polubienia strony na faceboku i do zobaczenia w Skórcu :)https://www.facebook.com/Grupa-biegaczy-Sk%C3%B3rzec-BIEGA-278232999019467/?fref=ts


czwartek, 2 lutego 2017

Motywacja

Jedną z moich ulubionych form motywacji są udziały w różnego rodzaju rywalizacjach oraz wydarzeniach tworzonych na portalach społecznościowych. Pamiętam jak rok czy dwa lata temu moja biegowa znajoma Magda zaprosiła mnie do rywalizacji utworzonej na facebooku .
,,PRZEBIEGNĘ 300 KM W STYCZNIU ''.
Przebiegłem ...było ciężko ale udało się .Pamiętam jak  ,aby mieć dzień wolnego nadrabiałem kilometry .np 5 dni po 12 km dawało 60 km i wtedy można było dzień odpocząć  .
Miło też patrzy się na rywalizacje tworzone przez znajomych na endomondo .Tym bardziej miło gdy masz nabiegane dużo kilometrów i jesteś wśród czołówki :) Pamiętam jak pod koniec 2015  roku aby załapać się do pierwszej dziesiątki najlepszych od świąt Bożego Narodzenia do sylwestra ganiałem po 15 km a w ostatni dzień roku aby przypieczętować ten sukces pobiegłem 15 km rano i 16 km wieczorem poczym poszedłem na bal sylwestrowym i tańczyłem do 5 rano :)
W tym roku też biorę udział w takich wirtualnych wydarzeniach  i rywalizacjach . Jedną z nich jest  rywalizacja z Endomondo : Siedlce i okolice biegają .
https://www.endomondo.com/challenges/31607760
Ciekawie też zapowiada się wydarzenie utworzone na facebooku  przez Virtual Runner Club
Bieg 100 km Specjalnie dla Ciebie.
Bieg polega na tym że codziennie od 5  do 14  lutego biegamy po 10 km co razem przez 10 dni daje 100 km . .Szczerze mówiąc to w tej chwili mam zrobioną dużo większą bazę kilometrową i przebiegam 100 km tygodniowo ale bardzo chętnie dołączyłem do tego wydarzenia i kilometry przebiegnięte od 5 lutego do walentynek poświęcam mojej żonie :) Czy zamiast kwiatów jak piszą organizatorzy ?? Raczej nie, tego  by mi nie wybaczyła ,ale na pewno w  walentynki też pobiegnę....po kwiaty :)
Zapraszam was do tego wydarzenia .Można dołączyć zrobić prezent  swojej ukochanej a przy okazji zrobić przez 10 dni 100 km a to już naprawdę zabawa nie dla każdego :)
https://www.facebook.com/events/957532997680623/?notif_t=event_aggregate&notif_id=1486034554476678