niedziela, 26 lutego 2017

Gorszy dzień

Co zrobić  kiedy przychodzi ten gorszy dzień ?  Wszystko się  wali ...nic nie wychodzi. ..  Wczoraj  tak dobrze mi się  pobiegało 12 km  plus podbiegi 10 x 150 metrów. ...A dzisiaj ... zaplanowane 27 km (10 km pierszych zakres ,plus12 km po 4 : 05  plus 5 km po 3:50... ) Nie wyszło .Zaprosiłem sobie na trening biegowego kolegę  Tomka,będzie lżej pomyślałem. Dyszka poleciała migiem .Spokojnie bez spinania .Po 10 km przyszedł  czas na zwiększenie  tempa ... 4:05 to nie jest w tej chwili dla mnie nic nadzwyczajnego  ,tym bardziej że biegliśmy  z wiatrem .  Kilometry ubywały, 17 ,18 i znowu pod wiatr...tętno wzrosło po kolejnych trzech kilometrach poczułem  że dzieje się  coś  niedobrego.Przetrzymam pomyślałem. Tomek skończył  trening a ja zostałem sam na placu boju .Nogi zaczęły sztywnieć ,siły odeszły .Kiedy trzeba było przejść  do prędkości  3:50 myślałem tylko o jednym ...utrzymać  to co biegnę. .. jeszcze jeden kilometr ...23..24..koniec...nie dam rady.  kolejne 3 km ciagnełem  za sobą  nogi byle dowlec  się  do domu.Obiad , Godzinka odpoczynku i do pracy...Amatorzy mają  przesrane,  no ale cóż  na zawodostwo jestem za stary i za cienki 😄.Wiecie co nie jest źle jutro dzień  odpoczynku od biegania...Przyda się  jak nic.Mam nadzieję  że od wtorku  ruszę  dalej. Z kąd  się  biorą  chęci do biegania ? Nie wiem ...czy to jeszcze pasja?czy to już uzależnienie? Zobaczymy.Wpadajcie  na bloga i czytajcie, a jeśli  ktoś  może niech da lajka lub komentarz  .Będę  wdzięczny. Do maratonu 8 tygodni.Mam nadzieję  że takich dni jak ten dzisiejszy nie będzie  za dużo bo nie wiem na jak długo  wystarczy mi determinacji  i samozaparcia  :-)

2 komentarze:

  1. Tez tak miałem w tamtym tygodniu. Po robocie człowiek jak kot po azotoksie zrąbany i nie idzie. Zmęczenie daje znać o sobie to wtedy wole odpuścić niż na siłę.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też odpuściłem i jak widać to była dobra decyzja 😄

    OdpowiedzUsuń