wtorek, 31 stycznia 2017

styczeń 2017

Styczeń kończę z przebiegniętymi 359 km .
Dzisiaj były podbiegi 200/200 .Po dniu wolnego biegało się naprawdę dobrze . Nie potrzebowałem specjalnej motywacji ale rano niespodziewanie  odwiedził mnie trener który wsparł dobrym słowem przed kolejnym ciężkim tygodniem ... To było coś w stylu ,,A co Ty jeszcze nie biegasz ???''  :)  Już lecę trenerze :)
Nieopodal domu mam fajne miejsce które od dawna chciałem wam  pokazać :)
Całkowita dzicz ...ciut nie rezerwat :) Bieganie w takim terenie może naładować pozytywnymi emocjami .Jesteś tylko Ty i natura .Dzika nieposkromiona ,która rządzi się swoimi prawami .
Czasami przed oczami przemknie Ci sarna która sądząc po śladach doskonale wie dokąd pobiec.Bieganie uzależnia to prawda ,ale bieganie w takich okolicznościach przyrody uzależnia podwójnie .Każdy biegacz powinien mieć swoje miejsce .Swoje miejsce w którym poczuje się lepiej ,w którym w ciszy i spokoju będzie mógł pomyśleć co dalej .
Naprawdę takie miejsce można znaleźć czasami bardzo blisko .Nie trzeba szukać daleko .Czasami wystarczy na 100 czy 200 metrów zboczyć z codziennie pokonywanej trasy .Zachęcam was do tego.Biegając w takich miejscach można naprawdę odpocząć  i naładować się pozytywną energią której w dzisiejszych czasach bardzo brakuje :)

niedziela, 29 stycznia 2017

Maniek kalendarz

Niedziela 29 stycznia
Tydzień kończę na 102 km w nogach  w tym wygrany III Bieg Trapera w Platerowie .https://www.facebook.com/tomek.skora.71/posts/1329456120424061?notif_t=like&notif_id=1485610631669668
Piątek był najtrudniejszym dniem .Ubrałem się w biegowe ciuchy i siedziałem na fotelu po raz kolejny zadając sobie pytanie ..po co to wszystko ???
W telewizji Dzień Dobry TVN . I nagle reportaż ...Maniek kalendarz . Jakim trzeba być wspaniałym człowiekiem aby mieć tyle uznania wśród ludzi ??? Ile trzeba mieć w sobie radości życia aby móc u innych wywołać uśmiech na twarzy??Niesamowity cały czas uśmiechnięty...i chociaż co widać w reportażu nie przelewa mu się on potrafi to wszystko ogarnąć i mieć czas na swoje pasje :) Kolor wsi ..legenda ...ileż trzeba pracy ,optymizmu i  zaangażowania w to co się robi aby sąsiedzi tak o Tobie powiedzieli w dzisiejszych czasach... Maniek to mój idol to mogę powiedzieć na pewno.Po obejrzeniu tego reportażu wyszedłem z domu i pobiegłem .Bez marudzenia ,bez narzekania z jedną myślą w głowie ...być kolorem wsi ..być mitem... być legendą jak Maniek .
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/czlowiek-kalendarz-wie-kiedy-masz-imieniny,222652.html#forum

piątek, 27 stycznia 2017

Historia maratonu według Tomka Skóry

W życiu każdego biegacza przychodzi taki czas kiedy półmaraton,dycha czy piętnastka to za mało.Pojawia się pomysł aby spróbować zmierzyć się z królewskim dystansem 42.195metrów.W mojej głowie taki pomysł pojawił się w wakacje 2013 roku.Oczywiście najbliżej był odbywający się we wrześniu Maraton Warszawski i to tam postanowiłem zadebiutować .W tamtym czasie moja wiedza na temat była znikoma ,można rzec że byłem zielony jak szczypiorek na wiosnę .Wydumałem sobie że muszę spróbować jak biega się długie dystanse .Pewnej soboty wybrałem się na ponad 30 km wycieczkę biegową .Oczywiście całą niedzielę i po niej ze dwa dni nogi strasznie mnie bolały ale co tam,wtedy myślałem że jak się biega takie dystanse to ma boleć .Był to koniec sierpnia Do ostatniej niedzieli września kiedy odbywał się Maraton Warszawski zapomniałem o bólu i pełen nadziei zameldowałem się  na starcie 35 Maratonu Warszawskiego .Plan był krótki 4 godziny .Wszystko szło dobrze do 25 km tam po malutku zaczęło brakować sił.Dzisiaj wiem że za szybko pokonałem pierwszą połówkę . ok 1h45 min. Po prostu tłum mnie poniósł .Od około 28 km po prostu czałapałem sobie podziwiając mijających mnie po kolei pacemakerów z grupkami biegaczy .Całość zakończyłem  z czasem 4 :18 .
Po tym starcie obiecałem sobie że nigdy więcej . To nigdy potrwało jakieś 3 miesiące :) .Pod koniec grudnia pojawił się pomysł na przebiegnięcie kolejnego maratonu .Tym razem postanowiłem spróbować na wiosnę w Lublinie .Oczywiście tym razem bardziej zmotywowany wyszukałem w internecie plan na 4 godziny i założyłem konto na endomondo aby móc kontrolować to co biegam.
 http://www.runners-world.pl/trening/Trening-do-maratonu-zlam-4-godziny,4787,1  Kilkanaście dni przed startem dowiedziałem się że trasa Lubelskiego maratonu to jedna z trudniejszych w Polsce.Było już za późno aby zmieniać plany :)  Jako że czułem że jestem dobrze przygotowany ustawiłem się z pacemakerem  na 3:45. Jednym z zajęcy na ten czas był Bogdan  Snarski z którym utrzymuję kontakt do dzisiaj i częto spotykamy się na trasach różnych biegów :) To właśnie bogdan na 37 km powiedział że jak ktoś ma siły może spróbować pokonać 3:45 i oderwać się od naszej grupki :) Udało się .Mega euforia i mega emocje .3 :42 : 45.
Udało się .Aby nie spocząć na lurach w 2014  przytrzymałem formę z wiosny i dzięki kilku długim dobrym wybieganiom pobiegłem we wrześniu 36 Maraton Warszawski i tu już udało się złamać o dziwo 3:30 .



Na 2015 zaplanowałem spokojną wiosnę aby na jesień spróbować biegania po górach .Celem był Ultra maraton Bieszczadzki.Nie pamiętam już dzisiaj jak na tym etapie wyglądało moje przygotowanie.Pamiętam tyle że postawiłem na długie wakacyjne wybiegania oraz robiłem dużo ćwiczeń wzmacniających stabilność . Po raz kolejny tym razem treningowo przed październikowym ultra Maraton Warszawski.Co to był za szok 3:14 .Taki czas napawało optymizmem .Cisna przywitała deszczem  i mgłą.Jednak na dzień startu wypogodziło się i mój ultramartoński debiut odbył się w naprawdę dobrych warunkach :)  52 km po górach w 6 godzin i 4 minuty  .
Tak zakończyłem rok 2015.Oczywiście zakończyłem go z planami  na 2016 .A w nich Orlen Warshaw  Marathon  i zbliżenie się do 3 godzin :) Kolejny plan treningowy dał radę a razem z nim ja .3 :00 :36 Było troszkę żalu no bo to tylko po sekundzie na kilometr i była by złamana trójka ...No ale co trudno .
Zaraz po wiosennym starcie w Warszawie biegowi koledzy z Siedlec zaproponowali wspólny wyjazd na Maraton do Aten .Woww pomyślałem ...ale okazja :) Zapisani opłaceni pełen nadziei czekałem na ten start .Oczywiście w międzyczasie wakacyjny rodzinny wyjazd do Szklarskiej Poręby a tam w sobotę 2 lipca Maraton Karkonoski (46 km że szklarskiej Poręby na śnieżkę i z powrotem )  a w niedzielę 3 lipca półmaraton Karkonoski  :)
  Po powrocie z gór miesiąc przerwy i ciężka praca aby przygotować się do Maratonu Ateńskiego. Na tym etapie postanowiłem poprosić o pomoc w ustalaniu treningów p.Bogdana Balę. To było 10 tygodni ciężkiej pracy  .3h:04min to czas który udało się tam uzyskać .172 miejsce na ponad 12000 startujących osób i 7 wśród 422 Polaków ucieszyło bardzo .
W planach na 2017 wiosenny start warszawie i 3 podejście do złamania 3h  a później myślę o jakiejś siedemdziesiątce ...ale to wszystko jak zdrowie pozwoli   :)


Po malutku zbliża  się   koniec roku. Fajnie że można edytować  teksty na blogu i od czasu do czasu coś  dodać. Na pewno mogę  stwierdzić  że na ten rok maratonów mi wystarczy .2017  to rok pełen startów.Kolejne 3 maratony mogę  dorzucić  do swojej kolekcji w tym chyba ten najważniejszy  chociaż  może niekoniecznie  dla mnie ulubiony .Orlen Maraton  , to właśnie  do niego szykowałem się  całą  zimę  . 2 : 57 : 55  no i utęsknione złamanie 3 h w maratonie .6 tygodni po nim pobiegłem w imprezie  Maraton  Mazury. Trasę  tego wymagającego  maratonu przebiegłem w 3 : 00 : 27  minut zajmując  6 miejsce open i 1 w kategorii wiekowej .Jesień  to już  powrót  na bieszczadzkie ścieżki  Ultramaratonu. 5 : 20 : 51 na 52 km trasie , w deszczu , w błocie i 19 miejsce open . Dzięki  temu że  czterech zawodników z mojej  kategorii   wiekowej  zostało klasywikowanych w open  ,udało się stanąć na  podium  w M-40.To był   dobry rok pod względem  udziału  w maratonach 😄


niedziela, 22 stycznia 2017

Na ostatniej prostej

Jedną z moich inspiracji do założenia bloga był blog mojego biegowego znajomego Mariusza Ryżkowskiego . Mariusz to biegacz amator i jak sam o sobie mówi nie potrafi sobie wyobrazić życia bez biegania
W swoich postach od kilku lat opisuje on swoje udziały w biegach krajowych i zagranicznych . Nawet nie próbuję się do niego w tym temacie porównywać bo niektóre posty to prawdziwe epopeje przygotowywane jak podejrzewam po kilka dni. Historie wyjazdów biegowych oraz przeżycia z nimi związane to moim zdaniem bardzo fajny temat do pisania a tym bardziej jak ktoś tak jak Mariusz umie posługiwać się poprawnie polszczyzną  a do tego nie żałuje czytelnikowi lekcji historii  wzbogaconej niejednokrotnie pięknymi zdjęciami .
Od czasu do czasu zapraszam też Mariusza na spotkania swojej grupy biegowej .
Z czystym sumieniem mogę polecić wam blog ,,na ostatniej prostej '' tam naprawdę jest co poczytać i szczerze wam powiem  że sposób w jaki  Mariusz opowiada o swoim bieganiu może zarazić nie jednego tą pasją oraz zmotywować do tego aby spróbować jak to jest być biegaczem :)   Zresztą zajrzyjcie tam i oceńcie sami   :)  https://naostatniejprostej.com/

wtorek, 17 stycznia 2017

WOŚP

15 stycznia w całej Polsce zagrała wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy  W ramach tej akcji w wielu miastach  odbył się bieg pod hasłem ,,Policz się z cukrzycą i ucz się pierwszej pomocy '' .Tak się złożyło że znajomi z Mińska Mazowieckiego organizowali taki bieg .Miło małych chęci wyjazdu zmotywowany przez Kamila,Czarka  i Klaudię powlokłem się do pociągu .Całą drogę do Mińska zastanawiałem się jak silną trzeba mieć wolę aby wstać o 6 rano w niedzielę i pojechać na bieg  o którym tak naprawdę nic nie wiedzieliśmy :)
 Spotkani w Mińsku znajomi swoimi dobrymi humorami szybko przypomnieli mi co to znaczy fajna atmosfera na biegu . Odebraliśmy numerki startowe .Wpisowe na ten bieg wynosiło 10 zł i trafiało bezpośrednio do puszki wolontariuszy WOŚP. Oprócz numeru startowego każdy biegacz dostał wodę i batona .Jako że przewidziany na niedzielę kilometraż był w granicach 20 km szybko ruszyłem parkowymi alejkami gdzie wytyczona była  5km  trasa biegu (na dwóch 2,5 km pętlach ) aby rozgrzać się i zapoznać z trasą .Reszta ekipy została na starcie gdzie rozgrzewkę poprowadziły panie ze studia Fit&Joy

Na linni  startu stanęło okoł 130 biegaczy .Mimo tego że bieg w początkowej formie miał być pozbawiony rywalizacji organizatorzy zdecydowali się dodać troszkę zadziora temu bieganiu i nagrodzić pierwszych 5 panów i pierwszych 5 pań pamiątkowymi koszulkami :) Fajnie było (podczas nieobecności Mińskich wymiataczy ) kontrolować całość biegu i  przy okazji pokazać jak pięknie można wygrywać.Na zakończenie odbyło się losowanie nagród i to też na pewno dodatkowy element który mógł się bardzo podobać .Nie sposób też nie wspomnieć o pysznych bułeczkach ,kawce i herbatce które można było spożywać do oporu :) Całość biegania po Mińskich alejkach zakończyłem na 15 km . Nie za dużo ale na pewno w doborowym towarzystwie i w poczuciu dobrze zrobionej roboty :)  http://www.kbdreptak.com.pl/25-final-wosp/

poniedziałek, 9 stycznia 2017

SMOG

Smog to nienaturalne zjawisko atmosferyczne polegające na występowaniu zanieczyszczenia  powietrza w skutek działalności człowieka  oraz niekorzystnych  zjawisk naturalnych: zamglenia i bezwietrznej pogody .Tak przedstawia to wikipedia . W ostatnich dniach ten temat został mocno nagłośniony w mediach. Za sprawą panującej w Polsce bezwietrznej pogody normy zanieczyszczenia powietrza zostały po przekraczane w  dużych miastach  nawet  o 1000 % A ja ?? No cóż biegając na wsi wieczorami ,jesienią ,zimą i wczesną wiosną ,kiedy to ludziska chajcują w piecach, nawet bez tego zjawiska odczuwa się niemiłe drapanie w gardle.No bo cóż człowiek na wsi nauczony jest że prawie wszystko można spalić i tego się trzyma .Przewraca się opona po garażu ? w piec ..plastikowa butelka ??w piec..stare łachy... ??? co się mają przewracać w piec . I tak ze wszystkim .Po wprowadzeniu stałej opłaty za śmieci troszkę się to zmieniło bo trzeba przyznać patrzy gościu na sąsiada i myśli sobie trzeba zbierać te śmieci bo  jak nic nie wystawię to sąsiad powie że palę .No i dobrze chociaż tyle.Oczywiście nikogo tutaj nie oskarżam po prostu wiem jak jest. Bo  paląc węglem  czy nawet miałem też się do tego przyczyniamy i póki co  osobiście poza porządnym wiatrem nie widzę rozwiązania tego tematu :)
W dużych miastach jest jeszcze gorzej ...Więcej  mieszkańców  więcej dymu.  Do tego dochodzą samochody fabryki  i duże przedsiębiorstwa  . W  radiu i telewizji przez cały dzień słychać komunikaty o tym aby nie uprawiać sportu na świeżym powietrzu w najbliższych dniach a osoby które nie muszą aby nie wychodziły z domów.Zalecane jest przed wyjściem z domu zakładanie specjalnych maseczek a na Śląsku  zamknięto już  nawet kilka szkół .Współczuję  biegaczom z dużych miast .Ja na całe szczęście nie mam tego problemu i jutro biegnę na kolejny zaplanowany trening na swoje ulubione ścieżki  :)  Bez smogu ,bez dymu i bez zanieczyszczeń .Ciężko mi się to pisze ale wietrze przyjdź :)  Dla dobra rządu .Dla dobra ludzi .Dla dobra miłośników aktywnego sposobu spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu.

sobota, 7 stycznia 2017

BGGB

BGGB  To zimowe grand prix rozgrywane od trzech sezonów na leśnych terenach sąsiadujących z podsiedleckim  rezerwatem przyrody Gołobórz. Organizowane jest przez wieloletniego biegacza i trenera Bogdana Balę . Zainteresowanie tą formą treningu i współzawodnictwa z roku na rok rośnie .W tegorocznej edycji frekwencja na każdym z biegów przekracza 70 osób.
Na 5 kilometrowej trasie można nabiegać prawie 100 metrów przewyższenia a na treningach w ciągu godziny zdarzało mi się nawet  nabiegać tam 300 metrów podbiegów :) Tegoroczne trzy odsłony to naprawdę zimowe bieganko ,a ta dzisiejsza to prawdziwy hardkor :) Mielący się pod nogami śnieg i osiemnasto stopniowy mróz nie pozwoliły się zbliżyć do czasów z dwóch poprzednich biegów.Jednak 5 miejsce wśród elity siedleckich biegaczy cieszy .

piątek, 6 stycznia 2017

Mróz

Prawdopodobnie  to dzisiaj pobiłem swój rekord biegania w niskiej temperaturze  :-) -17 to właśnie  tyle wskazywał  termometr w samochodzie  na trasie którą  biegłem.Na pociechę  było to że przy domu za wiatrem było tylko - 15 :-)  Oczywiście  miny osób  jadących samochodami były bezcenne a pani Dołęgowa  idąca do kościoła kręcąc głową  rzekła ... ,,tylko Cię podziwiać  ''  Nie mam nic przeciwko... proszę  bardzo...Po dniu wolnego od biegania nogi niosły niesamowicie tak że  dyszka strzeliła nie wiadomo kiedy :-)

Jak się  ubrać  kiedy temperatura  spada dużo  poniżej  zera ?Moim zdaniem każdy musi mieć  swój  sprawdzony sposób. Jednemu wystarczy to co  zwykle a inny musi wzbogacić  swoją  garderobę czymś  dodatkowym. Ja na przykład dołożyłem  dodatkowe spodnie  ,dodatkową  koszulkę  i Buffa  na twarz. Przede wszystkim  trzeba pamiętać  o osłonięciu twarzy i pamiętać  o tym aby nie wdychać zimnego powietrza.Wystarczy usta osłonić  cieniutką warstwą  materiału a powietrze które wędruje  do naszych płuc będzie o wiele cieplejsze.Nie zapominajcie też o dobrych koszulkach termoaktywnych.Sama kurtka nie jest na tyle ważna chociaż  fajnie jak też by była oddychająca unikniemy wtedy nie miłego skraplania  się  potu  po wewnętrznej  stronie  ubrania. 

czwartek, 5 stycznia 2017

Motywacja

Dzisiaj jeszcze mały cytat z książki  50 maratonów w 50 dni
,,Najlepszym znany mi sposób  na walkę  ze spadkiem motywacji  do biegania  polega  na  sięgnięciu  do  samego źródła  swojej pasji do tego sportu.Motywacja i pasja to dwie trochę  inne rzeczy. Pasja to głębokie  zamiłowanie  do oddawania się  ulubionej czynności, zaś motywacja to chęć angażowania się  w  tę  czynność  za sprawą  jakiejś nagrody, innej niż zwykła radość  czerpana  z jej wykonywania. Jeśli  żywisz  wielką  pasję  do biegania albo czegokolwiek  innego,  nie potrzebujesz  dodatkowej motywacji.Ale sama motywacja bez pasji daleko cię  nie zaprowadzi ''
Coś  w tym jest. Biegam praktycznie od początku  2010  roku. Różnie to bywało .Było szybko było wolno . było 1.5 km było i 52 km. Pamiętam  początki mojego biegania kiedy wybiegam z domu a sąsiad jadący samochodem na mój widok pukał  się  w głowę.  Pamiętam jak na początku  na jednym z treningów  zachciało  mi się  pobiec  szybciej. po 1.5 km  usiadłem na poboczu drogi i zadzwoniłem do żony aby po mnie przyjechała. Po prostu nie dałem rady wrócić.  😄 No cóż  .... jeżeli coś ci się  nie spodoba  to nie angażuj się  w  to na siłę  ...

MIÓD

Trzydniowe bieganie w  dużym  wietrze dało znać. Ból gardła . Na całe szczęście  mam na to niezawodny sposób.  Łyżka miodu na czczo  i da się  żyć. Miód pszczeli  dzięki  swoim właściwościom przeciwzapalnym,   odnawiającym ,oczyszczającym oraz dzięki dużej zawartości  węglowodanów  jest jednym z ulubionych składników  diety  biegaczy. Ja sam korzystam z niego raczej  tylko w przypadkach  drobnych infekcji.Od czasu do czasu lubię  również  wtrącić  małą  kanapeczkę z miodkiem  :-)  Dzisiaj dzień  bez biegania,  odpoczynek  .Jednak zarówno wczoraj jak i dzisiaj aura nie da do końca  poleniuchować. Myślę  jednak że pół godzinki  odśnieżania można potraktować  jako poranny rozruch  dla lepszego samopoczucia  i na przykład  zamiast  kawki  😄

wtorek, 3 stycznia 2017

Skipy

skipy  to nieodzowny element treningu biegacza.Dzisiaj na treningu według planu wzbogaciłem je podbiegami.  3x skip A -50 metrów plus 150 metrów  podbiegu.
3x skip c 50 metrów  plus 150 metrów  podbiegu.  Wszystko to poprzedzone  9 km rozbieganiem i zakończone  3 km schłodzeniem . Po wczorajszych 17 km (w tym 8 km po 4:10 ) ciężko  było ruszyć  nogi . Biegania również  nie uprzyjemniał silny wiatr wiejejący  przez dłuższą  cześć  treningu z boku. Nie jestem specjalistą  od treningów siłowych i motorycznych,wiem jednak że zarówno bieganie w terenie ,  skipy i podbiegi to coś  czego nie może zabraknąć w  żadnym  planie treningowym.

poniedziałek, 2 stycznia 2017

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU

Nowy rok  to czas  nadziei na coś lepszego  ,to również czas takich  różnych  postanowień które nie rzadko  spędzają nam sen z powiek . Ja w poszukiwaniu motywacji do dalszego biegania postanowiłem odświeżyć swojego bloga ... Kiedyś pisałem o układaniu kamieni a teraz będę pisał coś w rodzaju biegowego pamiętnika . Nie wiem czy tym pisaniem komuś pomogę ,nie wiem czy komuś zaszkodzę ale  muszę to zrobić  :) Moim biegowym celem na ten rok jest złamanie 3 h na dystansie maratonu. Ktoś zapyta a ile masz teraz?? :)  3:00 36 z ORLEN WARSHAW  MARATON w kwietniu 2016 oraz 3:04 :40 na niełatwej trasie maratonu w Atenach  (listopad 2016 ) :) Ktoś powie to niedużo ...może i tak ale jak brakuje motywacji to każda bariera staje się kosmosem.... Zobaczymy co się da z tym zrobić . Tak jak napisałem wpisy będą na zasadzie pamiętnika .Postaram się robić często ,przynajmniej co drugi dzień.Będę pisał o różnych sprawach ,śmiesznych ,irytujących ,nie raz może i dołujących ale właśnie po to założyłem tego bloga aby móc swoje żale puścić w odchłań     internetu :) dlaczego nie na facebooku??? Facebook  jest dla mnie portalem bardziej rozrywkowym i moim zdaniem nie wszystko tam można napisać.... Nie wszystko co się czuje :)  Czytajcie i zostawiajcie po sobie znak że tu byliście bo tego potrzebuję najbardziej :) SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!!!