Po tym starcie obiecałem sobie że nigdy więcej . To nigdy potrwało jakieś 3 miesiące :) .Pod koniec grudnia pojawił się pomysł na przebiegnięcie kolejnego maratonu .Tym razem postanowiłem spróbować na wiosnę w Lublinie .Oczywiście tym razem bardziej zmotywowany wyszukałem w internecie plan na 4 godziny i założyłem konto na endomondo aby móc kontrolować to co biegam.
http://www.runners-world.pl/trening/Trening-do-maratonu-zlam-4-godziny,4787,1 Kilkanaście dni przed startem dowiedziałem się że trasa Lubelskiego maratonu to jedna z trudniejszych w Polsce.Było już za późno aby zmieniać plany :) Jako że czułem że jestem dobrze przygotowany ustawiłem się z pacemakerem na 3:45. Jednym z zajęcy na ten czas był Bogdan Snarski z którym utrzymuję kontakt do dzisiaj i częto spotykamy się na trasach różnych biegów :) To właśnie bogdan na 37 km powiedział że jak ktoś ma siły może spróbować pokonać 3:45 i oderwać się od naszej grupki :) Udało się .Mega euforia i mega emocje .3 :42 : 45.
Udało się .Aby nie spocząć na lurach w 2014 przytrzymałem formę z wiosny i dzięki kilku długim dobrym wybieganiom pobiegłem we wrześniu 36 Maraton Warszawski i tu już udało się złamać o dziwo 3:30 .
Na 2015 zaplanowałem spokojną wiosnę aby na jesień spróbować biegania po górach .Celem był Ultra maraton Bieszczadzki.Nie pamiętam już dzisiaj jak na tym etapie wyglądało moje przygotowanie.Pamiętam tyle że postawiłem na długie wakacyjne wybiegania oraz robiłem dużo ćwiczeń wzmacniających stabilność . Po raz kolejny tym razem treningowo przed październikowym ultra Maraton Warszawski.Co to był za szok 3:14 .Taki czas napawało optymizmem .Cisna przywitała deszczem i mgłą.Jednak na dzień startu wypogodziło się i mój ultramartoński debiut odbył się w naprawdę dobrych warunkach :) 52 km po górach w 6 godzin i 4 minuty .
Tak zakończyłem rok 2015.Oczywiście zakończyłem go z planami na 2016 .A w nich Orlen Warshaw Marathon i zbliżenie się do 3 godzin :) Kolejny plan treningowy dał radę a razem z nim ja .3 :00 :36 Było troszkę żalu no bo to tylko po sekundzie na kilometr i była by złamana trójka ...No ale co trudno .
Zaraz po wiosennym starcie w Warszawie biegowi koledzy z Siedlec zaproponowali wspólny wyjazd na Maraton do Aten .Woww pomyślałem ...ale okazja :) Zapisani opłaceni pełen nadziei czekałem na ten start .Oczywiście w międzyczasie wakacyjny rodzinny wyjazd do Szklarskiej Poręby a tam w sobotę 2 lipca Maraton Karkonoski (46 km że szklarskiej Poręby na śnieżkę i z powrotem ) a w niedzielę 3 lipca półmaraton Karkonoski :)
Po powrocie z gór miesiąc przerwy i ciężka praca aby przygotować się do Maratonu Ateńskiego. Na tym etapie postanowiłem poprosić o pomoc w ustalaniu treningów p.Bogdana Balę. To było 10 tygodni ciężkiej pracy .3h:04min to czas który udało się tam uzyskać .172 miejsce na ponad 12000 startujących osób i 7 wśród 422 Polaków ucieszyło bardzo .
W planach na 2017 wiosenny start warszawie i 3 podejście do złamania 3h a później myślę o jakiejś siedemdziesiątce ...ale to wszystko jak zdrowie pozwoli :)
Po malutku zbliża się koniec roku. Fajnie że można edytować teksty na blogu i od czasu do czasu coś dodać. Na pewno mogę stwierdzić że na ten rok maratonów mi wystarczy .2017 to rok pełen startów.Kolejne 3 maratony mogę dorzucić do swojej kolekcji w tym chyba ten najważniejszy chociaż może niekoniecznie dla mnie ulubiony .Orlen Maraton , to właśnie do niego szykowałem się całą zimę . 2 : 57 : 55 no i utęsknione złamanie 3 h w maratonie .6 tygodni po nim pobiegłem w imprezie Maraton Mazury. Trasę tego wymagającego maratonu przebiegłem w 3 : 00 : 27 minut zajmując 6 miejsce open i 1 w kategorii wiekowej .Jesień to już powrót na bieszczadzkie ścieżki Ultramaratonu. 5 : 20 : 51 na 52 km trasie , w deszczu , w błocie i 19 miejsce open . Dzięki temu że czterech zawodników z mojej kategorii wiekowej zostało klasywikowanych w open ,udało się stanąć na podium w M-40.To był dobry rok pod względem udziału w maratonach 😄
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPierwszy też zrobiłem w 2013 i to porwalem się w Lublinie kompletnie nie przygotowany i siłą woli 4:07 a jeszcze w połowie lecialem na 3:30. Potem nauka nie poszła w las i w Warszawie było pół godziny szybciej i zbijam trochę w kierunku 3 ale to jeszcze trochę
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą Łukasz .Myślę że Twoje zimowe treningi zrobią swoje w tym sezonie i będziesz mógł cieszyć się nową życiówką :)
OdpowiedzUsuń