Styczeń kończę z przebiegniętymi 359 km .
Dzisiaj były podbiegi 200/200 .Po dniu wolnego biegało się naprawdę dobrze . Nie potrzebowałem specjalnej motywacji ale rano niespodziewanie odwiedził mnie trener który wsparł dobrym słowem przed kolejnym ciężkim tygodniem ... To było coś w stylu ,,A co Ty jeszcze nie biegasz ???'' :) Już lecę trenerze :)
Nieopodal domu mam fajne miejsce które od dawna chciałem wam pokazać :)
Całkowita dzicz ...ciut nie rezerwat :) Bieganie w takim terenie może naładować pozytywnymi emocjami .Jesteś tylko Ty i natura .Dzika nieposkromiona ,która rządzi się swoimi prawami .
Czasami przed oczami przemknie Ci sarna która sądząc po śladach doskonale wie dokąd pobiec.Bieganie uzależnia to prawda ,ale bieganie w takich okolicznościach przyrody uzależnia podwójnie .Każdy biegacz powinien mieć swoje miejsce .Swoje miejsce w którym poczuje się lepiej ,w którym w ciszy i spokoju będzie mógł pomyśleć co dalej .
Naprawdę takie miejsce można znaleźć czasami bardzo blisko .Nie trzeba szukać daleko .Czasami wystarczy na 100 czy 200 metrów zboczyć z codziennie pokonywanej trasy .Zachęcam was do tego.Biegając w takich miejscach można naprawdę odpocząć i naładować się pozytywną energią której w dzisiejszych czasach bardzo brakuje :)
Witam na stronie która powstała 7 lat temu. Przez wiele lat pisałem tutaj o ciekawych dla mnie sprawach, nie tylko o bieganiu. Rok 2023 zdominowały opisy miejscowości, które zwiedzam biegając po nich. Mam nadzieję że teksty przypadną wam do gustu a niektóre opisy sprawią że zechcecie odwiedzić któreś z tych miejscowości i odnaleźć opisane rzeczy. Z całego serca polecam też starsze artykuły i mam nadzieję że każdy znajdzie coś dla siebie.
wtorek, 31 stycznia 2017
niedziela, 29 stycznia 2017
Maniek kalendarz
Niedziela 29 stycznia
Tydzień kończę na 102 km w nogach w tym wygrany III Bieg Trapera w Platerowie .https://www.facebook.com/tomek.skora.71/posts/1329456120424061?notif_t=like¬if_id=1485610631669668
Piątek był najtrudniejszym dniem .Ubrałem się w biegowe ciuchy i siedziałem na fotelu po raz kolejny zadając sobie pytanie ..po co to wszystko ???
W telewizji Dzień Dobry TVN . I nagle reportaż ...Maniek kalendarz . Jakim trzeba być wspaniałym człowiekiem aby mieć tyle uznania wśród ludzi ??? Ile trzeba mieć w sobie radości życia aby móc u innych wywołać uśmiech na twarzy??Niesamowity cały czas uśmiechnięty...i chociaż co widać w reportażu nie przelewa mu się on potrafi to wszystko ogarnąć i mieć czas na swoje pasje :) Kolor wsi ..legenda ...ileż trzeba pracy ,optymizmu i zaangażowania w to co się robi aby sąsiedzi tak o Tobie powiedzieli w dzisiejszych czasach... Maniek to mój idol to mogę powiedzieć na pewno.Po obejrzeniu tego reportażu wyszedłem z domu i pobiegłem .Bez marudzenia ,bez narzekania z jedną myślą w głowie ...być kolorem wsi ..być mitem... być legendą jak Maniek .
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/czlowiek-kalendarz-wie-kiedy-masz-imieniny,222652.html#forum
Tydzień kończę na 102 km w nogach w tym wygrany III Bieg Trapera w Platerowie .https://www.facebook.com/tomek.skora.71/posts/1329456120424061?notif_t=like¬if_id=1485610631669668
Piątek był najtrudniejszym dniem .Ubrałem się w biegowe ciuchy i siedziałem na fotelu po raz kolejny zadając sobie pytanie ..po co to wszystko ???
W telewizji Dzień Dobry TVN . I nagle reportaż ...Maniek kalendarz . Jakim trzeba być wspaniałym człowiekiem aby mieć tyle uznania wśród ludzi ??? Ile trzeba mieć w sobie radości życia aby móc u innych wywołać uśmiech na twarzy??Niesamowity cały czas uśmiechnięty...i chociaż co widać w reportażu nie przelewa mu się on potrafi to wszystko ogarnąć i mieć czas na swoje pasje :) Kolor wsi ..legenda ...ileż trzeba pracy ,optymizmu i zaangażowania w to co się robi aby sąsiedzi tak o Tobie powiedzieli w dzisiejszych czasach... Maniek to mój idol to mogę powiedzieć na pewno.Po obejrzeniu tego reportażu wyszedłem z domu i pobiegłem .Bez marudzenia ,bez narzekania z jedną myślą w głowie ...być kolorem wsi ..być mitem... być legendą jak Maniek .
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/czlowiek-kalendarz-wie-kiedy-masz-imieniny,222652.html#forum
piątek, 27 stycznia 2017
Historia maratonu według Tomka Skóry
W życiu każdego biegacza przychodzi taki czas kiedy półmaraton,dycha czy piętnastka to za mało.Pojawia się pomysł aby spróbować zmierzyć się z królewskim dystansem 42.195metrów.W mojej głowie taki pomysł pojawił się w wakacje 2013 roku.Oczywiście najbliżej był odbywający się we wrześniu Maraton Warszawski i to tam postanowiłem zadebiutować .W tamtym czasie moja wiedza na temat była znikoma ,można rzec że byłem zielony jak szczypiorek na wiosnę .Wydumałem sobie że muszę spróbować jak biega się długie dystanse .Pewnej soboty wybrałem się na ponad 30 km wycieczkę biegową .Oczywiście całą niedzielę i po niej ze dwa dni nogi strasznie mnie bolały ale co tam,wtedy myślałem że jak się biega takie dystanse to ma boleć .Był to koniec sierpnia Do ostatniej niedzieli września kiedy odbywał się Maraton Warszawski zapomniałem o bólu i pełen nadziei zameldowałem się na starcie 35 Maratonu Warszawskiego .Plan był krótki 4 godziny .Wszystko szło dobrze do 25 km tam po malutku zaczęło brakować sił.Dzisiaj wiem że za szybko pokonałem pierwszą połówkę . ok 1h45 min. Po prostu tłum mnie poniósł .Od około 28 km po prostu czałapałem sobie podziwiając mijających mnie po kolei pacemakerów z grupkami biegaczy .Całość zakończyłem z czasem 4 :18 .
Po tym starcie obiecałem sobie że nigdy więcej . To nigdy potrwało jakieś 3 miesiące :) .Pod koniec grudnia pojawił się pomysł na przebiegnięcie kolejnego maratonu .Tym razem postanowiłem spróbować na wiosnę w Lublinie .Oczywiście tym razem bardziej zmotywowany wyszukałem w internecie plan na 4 godziny i założyłem konto na endomondo aby móc kontrolować to co biegam.
http://www.runners-world.pl/trening/Trening-do-maratonu-zlam-4-godziny,4787,1 Kilkanaście dni przed startem dowiedziałem się że trasa Lubelskiego maratonu to jedna z trudniejszych w Polsce.Było już za późno aby zmieniać plany :) Jako że czułem że jestem dobrze przygotowany ustawiłem się z pacemakerem na 3:45. Jednym z zajęcy na ten czas był Bogdan Snarski z którym utrzymuję kontakt do dzisiaj i częto spotykamy się na trasach różnych biegów :) To właśnie bogdan na 37 km powiedział że jak ktoś ma siły może spróbować pokonać 3:45 i oderwać się od naszej grupki :) Udało się .Mega euforia i mega emocje .3 :42 : 45.
Udało się .Aby nie spocząć na lurach w 2014 przytrzymałem formę z wiosny i dzięki kilku długim dobrym wybieganiom pobiegłem we wrześniu 36 Maraton Warszawski i tu już udało się złamać o dziwo 3:30 .
Na 2015 zaplanowałem spokojną wiosnę aby na jesień spróbować biegania po górach .Celem był Ultra maraton Bieszczadzki.Nie pamiętam już dzisiaj jak na tym etapie wyglądało moje przygotowanie.Pamiętam tyle że postawiłem na długie wakacyjne wybiegania oraz robiłem dużo ćwiczeń wzmacniających stabilność . Po raz kolejny tym razem treningowo przed październikowym ultra Maraton Warszawski.Co to był za szok 3:14 .Taki czas napawało optymizmem .Cisna przywitała deszczem i mgłą.Jednak na dzień startu wypogodziło się i mój ultramartoński debiut odbył się w naprawdę dobrych warunkach :) 52 km po górach w 6 godzin i 4 minuty .
Tak zakończyłem rok 2015.Oczywiście zakończyłem go z planami na 2016 .A w nich Orlen Warshaw Marathon i zbliżenie się do 3 godzin :) Kolejny plan treningowy dał radę a razem z nim ja .3 :00 :36 Było troszkę żalu no bo to tylko po sekundzie na kilometr i była by złamana trójka ...No ale co trudno .
Zaraz po wiosennym starcie w Warszawie biegowi koledzy z Siedlec zaproponowali wspólny wyjazd na Maraton do Aten .Woww pomyślałem ...ale okazja :) Zapisani opłaceni pełen nadziei czekałem na ten start .Oczywiście w międzyczasie wakacyjny rodzinny wyjazd do Szklarskiej Poręby a tam w sobotę 2 lipca Maraton Karkonoski (46 km że szklarskiej Poręby na śnieżkę i z powrotem ) a w niedzielę 3 lipca półmaraton Karkonoski :)
Po powrocie z gór miesiąc przerwy i ciężka praca aby przygotować się do Maratonu Ateńskiego. Na tym etapie postanowiłem poprosić o pomoc w ustalaniu treningów p.Bogdana Balę. To było 10 tygodni ciężkiej pracy .3h:04min to czas który udało się tam uzyskać .172 miejsce na ponad 12000 startujących osób i 7 wśród 422 Polaków ucieszyło bardzo .
W planach na 2017 wiosenny start warszawie i 3 podejście do złamania 3h a później myślę o jakiejś siedemdziesiątce ...ale to wszystko jak zdrowie pozwoli :)
Po tym starcie obiecałem sobie że nigdy więcej . To nigdy potrwało jakieś 3 miesiące :) .Pod koniec grudnia pojawił się pomysł na przebiegnięcie kolejnego maratonu .Tym razem postanowiłem spróbować na wiosnę w Lublinie .Oczywiście tym razem bardziej zmotywowany wyszukałem w internecie plan na 4 godziny i założyłem konto na endomondo aby móc kontrolować to co biegam.
http://www.runners-world.pl/trening/Trening-do-maratonu-zlam-4-godziny,4787,1 Kilkanaście dni przed startem dowiedziałem się że trasa Lubelskiego maratonu to jedna z trudniejszych w Polsce.Było już za późno aby zmieniać plany :) Jako że czułem że jestem dobrze przygotowany ustawiłem się z pacemakerem na 3:45. Jednym z zajęcy na ten czas był Bogdan Snarski z którym utrzymuję kontakt do dzisiaj i częto spotykamy się na trasach różnych biegów :) To właśnie bogdan na 37 km powiedział że jak ktoś ma siły może spróbować pokonać 3:45 i oderwać się od naszej grupki :) Udało się .Mega euforia i mega emocje .3 :42 : 45.
Udało się .Aby nie spocząć na lurach w 2014 przytrzymałem formę z wiosny i dzięki kilku długim dobrym wybieganiom pobiegłem we wrześniu 36 Maraton Warszawski i tu już udało się złamać o dziwo 3:30 .
Na 2015 zaplanowałem spokojną wiosnę aby na jesień spróbować biegania po górach .Celem był Ultra maraton Bieszczadzki.Nie pamiętam już dzisiaj jak na tym etapie wyglądało moje przygotowanie.Pamiętam tyle że postawiłem na długie wakacyjne wybiegania oraz robiłem dużo ćwiczeń wzmacniających stabilność . Po raz kolejny tym razem treningowo przed październikowym ultra Maraton Warszawski.Co to był za szok 3:14 .Taki czas napawało optymizmem .Cisna przywitała deszczem i mgłą.Jednak na dzień startu wypogodziło się i mój ultramartoński debiut odbył się w naprawdę dobrych warunkach :) 52 km po górach w 6 godzin i 4 minuty .
Tak zakończyłem rok 2015.Oczywiście zakończyłem go z planami na 2016 .A w nich Orlen Warshaw Marathon i zbliżenie się do 3 godzin :) Kolejny plan treningowy dał radę a razem z nim ja .3 :00 :36 Było troszkę żalu no bo to tylko po sekundzie na kilometr i była by złamana trójka ...No ale co trudno .
Zaraz po wiosennym starcie w Warszawie biegowi koledzy z Siedlec zaproponowali wspólny wyjazd na Maraton do Aten .Woww pomyślałem ...ale okazja :) Zapisani opłaceni pełen nadziei czekałem na ten start .Oczywiście w międzyczasie wakacyjny rodzinny wyjazd do Szklarskiej Poręby a tam w sobotę 2 lipca Maraton Karkonoski (46 km że szklarskiej Poręby na śnieżkę i z powrotem ) a w niedzielę 3 lipca półmaraton Karkonoski :)
Po powrocie z gór miesiąc przerwy i ciężka praca aby przygotować się do Maratonu Ateńskiego. Na tym etapie postanowiłem poprosić o pomoc w ustalaniu treningów p.Bogdana Balę. To było 10 tygodni ciężkiej pracy .3h:04min to czas który udało się tam uzyskać .172 miejsce na ponad 12000 startujących osób i 7 wśród 422 Polaków ucieszyło bardzo .
W planach na 2017 wiosenny start warszawie i 3 podejście do złamania 3h a później myślę o jakiejś siedemdziesiątce ...ale to wszystko jak zdrowie pozwoli :)
Po malutku zbliża się koniec roku. Fajnie że można edytować teksty na blogu i od czasu do czasu coś dodać. Na pewno mogę stwierdzić że na ten rok maratonów mi wystarczy .2017 to rok pełen startów.Kolejne 3 maratony mogę dorzucić do swojej kolekcji w tym chyba ten najważniejszy chociaż może niekoniecznie dla mnie ulubiony .Orlen Maraton , to właśnie do niego szykowałem się całą zimę . 2 : 57 : 55 no i utęsknione złamanie 3 h w maratonie .6 tygodni po nim pobiegłem w imprezie Maraton Mazury. Trasę tego wymagającego maratonu przebiegłem w 3 : 00 : 27 minut zajmując 6 miejsce open i 1 w kategorii wiekowej .Jesień to już powrót na bieszczadzkie ścieżki Ultramaratonu. 5 : 20 : 51 na 52 km trasie , w deszczu , w błocie i 19 miejsce open . Dzięki temu że czterech zawodników z mojej kategorii wiekowej zostało klasywikowanych w open ,udało się stanąć na podium w M-40.To był dobry rok pod względem udziału w maratonach 😄
niedziela, 22 stycznia 2017
Na ostatniej prostej
Jedną z moich inspiracji do założenia bloga był blog mojego biegowego znajomego Mariusza Ryżkowskiego . Mariusz to biegacz amator i jak sam o sobie mówi nie potrafi sobie wyobrazić życia bez biegania
W swoich postach od kilku lat opisuje on swoje udziały w biegach krajowych i zagranicznych . Nawet nie próbuję się do niego w tym temacie porównywać bo niektóre posty to prawdziwe epopeje przygotowywane jak podejrzewam po kilka dni. Historie wyjazdów biegowych oraz przeżycia z nimi związane to moim zdaniem bardzo fajny temat do pisania a tym bardziej jak ktoś tak jak Mariusz umie posługiwać się poprawnie polszczyzną a do tego nie żałuje czytelnikowi lekcji historii wzbogaconej niejednokrotnie pięknymi zdjęciami .
Od czasu do czasu zapraszam też Mariusza na spotkania swojej grupy biegowej .
Z czystym sumieniem mogę polecić wam blog ,,na ostatniej prostej '' tam naprawdę jest co poczytać i szczerze wam powiem że sposób w jaki Mariusz opowiada o swoim bieganiu może zarazić nie jednego tą pasją oraz zmotywować do tego aby spróbować jak to jest być biegaczem :) Zresztą zajrzyjcie tam i oceńcie sami :) https://naostatniejprostej.com/
W swoich postach od kilku lat opisuje on swoje udziały w biegach krajowych i zagranicznych . Nawet nie próbuję się do niego w tym temacie porównywać bo niektóre posty to prawdziwe epopeje przygotowywane jak podejrzewam po kilka dni. Historie wyjazdów biegowych oraz przeżycia z nimi związane to moim zdaniem bardzo fajny temat do pisania a tym bardziej jak ktoś tak jak Mariusz umie posługiwać się poprawnie polszczyzną a do tego nie żałuje czytelnikowi lekcji historii wzbogaconej niejednokrotnie pięknymi zdjęciami .
Od czasu do czasu zapraszam też Mariusza na spotkania swojej grupy biegowej .
Z czystym sumieniem mogę polecić wam blog ,,na ostatniej prostej '' tam naprawdę jest co poczytać i szczerze wam powiem że sposób w jaki Mariusz opowiada o swoim bieganiu może zarazić nie jednego tą pasją oraz zmotywować do tego aby spróbować jak to jest być biegaczem :) Zresztą zajrzyjcie tam i oceńcie sami :) https://naostatniejprostej.com/
wtorek, 17 stycznia 2017
WOŚP
15 stycznia w całej Polsce zagrała wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy W ramach tej akcji w wielu miastach odbył się bieg pod hasłem ,,Policz się z cukrzycą i ucz się pierwszej pomocy '' .Tak się złożyło że znajomi z Mińska Mazowieckiego organizowali taki bieg .Miło małych chęci wyjazdu zmotywowany przez Kamila,Czarka i Klaudię powlokłem się do pociągu .Całą drogę do Mińska zastanawiałem się jak silną trzeba mieć wolę aby wstać o 6 rano w niedzielę i pojechać na bieg o którym tak naprawdę nic nie wiedzieliśmy :)
Spotkani w Mińsku znajomi swoimi dobrymi humorami szybko przypomnieli mi co to znaczy fajna atmosfera na biegu . Odebraliśmy numerki startowe .Wpisowe na ten bieg wynosiło 10 zł i trafiało bezpośrednio do puszki wolontariuszy WOŚP. Oprócz numeru startowego każdy biegacz dostał wodę i batona .Jako że przewidziany na niedzielę kilometraż był w granicach 20 km szybko ruszyłem parkowymi alejkami gdzie wytyczona była 5km trasa biegu (na dwóch 2,5 km pętlach ) aby rozgrzać się i zapoznać z trasą .Reszta ekipy została na starcie gdzie rozgrzewkę poprowadziły panie ze studia Fit&Joy
Na linni startu stanęło okoł 130 biegaczy .Mimo tego że bieg w początkowej formie miał być pozbawiony rywalizacji organizatorzy zdecydowali się dodać troszkę zadziora temu bieganiu i nagrodzić pierwszych 5 panów i pierwszych 5 pań pamiątkowymi koszulkami :) Fajnie było (podczas nieobecności Mińskich wymiataczy ) kontrolować całość biegu i przy okazji pokazać jak pięknie można wygrywać.Na zakończenie odbyło się losowanie nagród i to też na pewno dodatkowy element który mógł się bardzo podobać .Nie sposób też nie wspomnieć o pysznych bułeczkach ,kawce i herbatce które można było spożywać do oporu :) Całość biegania po Mińskich alejkach zakończyłem na 15 km . Nie za dużo ale na pewno w doborowym towarzystwie i w poczuciu dobrze zrobionej roboty :) http://www.kbdreptak.com.pl/25-final-wosp/
Spotkani w Mińsku znajomi swoimi dobrymi humorami szybko przypomnieli mi co to znaczy fajna atmosfera na biegu . Odebraliśmy numerki startowe .Wpisowe na ten bieg wynosiło 10 zł i trafiało bezpośrednio do puszki wolontariuszy WOŚP. Oprócz numeru startowego każdy biegacz dostał wodę i batona .Jako że przewidziany na niedzielę kilometraż był w granicach 20 km szybko ruszyłem parkowymi alejkami gdzie wytyczona była 5km trasa biegu (na dwóch 2,5 km pętlach ) aby rozgrzać się i zapoznać z trasą .Reszta ekipy została na starcie gdzie rozgrzewkę poprowadziły panie ze studia Fit&Joy
Na linni startu stanęło okoł 130 biegaczy .Mimo tego że bieg w początkowej formie miał być pozbawiony rywalizacji organizatorzy zdecydowali się dodać troszkę zadziora temu bieganiu i nagrodzić pierwszych 5 panów i pierwszych 5 pań pamiątkowymi koszulkami :) Fajnie było (podczas nieobecności Mińskich wymiataczy ) kontrolować całość biegu i przy okazji pokazać jak pięknie można wygrywać.Na zakończenie odbyło się losowanie nagród i to też na pewno dodatkowy element który mógł się bardzo podobać .Nie sposób też nie wspomnieć o pysznych bułeczkach ,kawce i herbatce które można było spożywać do oporu :) Całość biegania po Mińskich alejkach zakończyłem na 15 km . Nie za dużo ale na pewno w doborowym towarzystwie i w poczuciu dobrze zrobionej roboty :) http://www.kbdreptak.com.pl/25-final-wosp/
poniedziałek, 9 stycznia 2017
SMOG
Smog to nienaturalne zjawisko atmosferyczne polegające na występowaniu zanieczyszczenia powietrza w skutek działalności człowieka oraz niekorzystnych zjawisk naturalnych: zamglenia i bezwietrznej pogody .Tak przedstawia to wikipedia . W ostatnich dniach ten temat został mocno nagłośniony w mediach. Za sprawą panującej w Polsce bezwietrznej pogody normy zanieczyszczenia powietrza zostały po przekraczane w dużych miastach nawet o 1000 % A ja ?? No cóż biegając na wsi wieczorami ,jesienią ,zimą i wczesną wiosną ,kiedy to ludziska chajcują w piecach, nawet bez tego zjawiska odczuwa się niemiłe drapanie w gardle.No bo cóż człowiek na wsi nauczony jest że prawie wszystko można spalić i tego się trzyma .Przewraca się opona po garażu ? w piec ..plastikowa butelka ??w piec..stare łachy... ??? co się mają przewracać w piec . I tak ze wszystkim .Po wprowadzeniu stałej opłaty za śmieci troszkę się to zmieniło bo trzeba przyznać patrzy gościu na sąsiada i myśli sobie trzeba zbierać te śmieci bo jak nic nie wystawię to sąsiad powie że palę .No i dobrze chociaż tyle.Oczywiście nikogo tutaj nie oskarżam po prostu wiem jak jest. Bo paląc węglem czy nawet miałem też się do tego przyczyniamy i póki co osobiście poza porządnym wiatrem nie widzę rozwiązania tego tematu :)
W dużych miastach jest jeszcze gorzej ...Więcej mieszkańców więcej dymu. Do tego dochodzą samochody fabryki i duże przedsiębiorstwa . W radiu i telewizji przez cały dzień słychać komunikaty o tym aby nie uprawiać sportu na świeżym powietrzu w najbliższych dniach a osoby które nie muszą aby nie wychodziły z domów.Zalecane jest przed wyjściem z domu zakładanie specjalnych maseczek a na Śląsku zamknięto już nawet kilka szkół .Współczuję biegaczom z dużych miast .Ja na całe szczęście nie mam tego problemu i jutro biegnę na kolejny zaplanowany trening na swoje ulubione ścieżki :) Bez smogu ,bez dymu i bez zanieczyszczeń .Ciężko mi się to pisze ale wietrze przyjdź :) Dla dobra rządu .Dla dobra ludzi .Dla dobra miłośników aktywnego sposobu spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT4QX7a_L7XmuYET2vIpHk4wguYm8Ws2UXRs3WTgCThOmySJpLgulWLKSOyk3aCUecYM8MwWmpoyVIB9XuULn2_XZ78fr9CUenC5Om6-9r_7Nm7iGaK1N5Wu0DG0vXk-JOyXrWaHXGQz5k/s320/slide_381132_4523118_free-jpg.jpg)
sobota, 7 stycznia 2017
BGGB
BGGB To zimowe grand prix rozgrywane od trzech sezonów na leśnych terenach sąsiadujących z podsiedleckim rezerwatem przyrody Gołobórz. Organizowane jest przez wieloletniego biegacza i trenera Bogdana Balę . Zainteresowanie tą formą treningu i współzawodnictwa z roku na rok rośnie .W tegorocznej edycji frekwencja na każdym z biegów przekracza 70 osób.
Na 5 kilometrowej trasie można nabiegać prawie 100 metrów przewyższenia a na treningach w ciągu godziny zdarzało mi się nawet nabiegać tam 300 metrów podbiegów :) Tegoroczne trzy odsłony to naprawdę zimowe bieganko ,a ta dzisiejsza to prawdziwy hardkor :) Mielący się pod nogami śnieg i osiemnasto stopniowy mróz nie pozwoliły się zbliżyć do czasów z dwóch poprzednich biegów.Jednak 5 miejsce wśród elity siedleckich biegaczy cieszy .
Na 5 kilometrowej trasie można nabiegać prawie 100 metrów przewyższenia a na treningach w ciągu godziny zdarzało mi się nawet nabiegać tam 300 metrów podbiegów :) Tegoroczne trzy odsłony to naprawdę zimowe bieganko ,a ta dzisiejsza to prawdziwy hardkor :) Mielący się pod nogami śnieg i osiemnasto stopniowy mróz nie pozwoliły się zbliżyć do czasów z dwóch poprzednich biegów.Jednak 5 miejsce wśród elity siedleckich biegaczy cieszy .
piątek, 6 stycznia 2017
Mróz
Prawdopodobnie to dzisiaj pobiłem swój rekord biegania w niskiej temperaturze :-) -17 to właśnie tyle wskazywał termometr w samochodzie na trasie którą biegłem.Na pociechę było to że przy domu za wiatrem było tylko - 15 :-) Oczywiście miny osób jadących samochodami były bezcenne a pani Dołęgowa idąca do kościoła kręcąc głową rzekła ... ,,tylko Cię podziwiać '' Nie mam nic przeciwko... proszę bardzo...Po dniu wolnego od biegania nogi niosły niesamowicie tak że dyszka strzeliła nie wiadomo kiedy :-)
Jak się ubrać kiedy temperatura spada dużo poniżej zera ?Moim zdaniem każdy musi mieć swój sprawdzony sposób. Jednemu wystarczy to co zwykle a inny musi wzbogacić swoją garderobę czymś dodatkowym. Ja na przykład dołożyłem dodatkowe spodnie ,dodatkową koszulkę i Buffa na twarz. Przede wszystkim trzeba pamiętać o osłonięciu twarzy i pamiętać o tym aby nie wdychać zimnego powietrza.Wystarczy usta osłonić cieniutką warstwą materiału a powietrze które wędruje do naszych płuc będzie o wiele cieplejsze.Nie zapominajcie też o dobrych koszulkach termoaktywnych.Sama kurtka nie jest na tyle ważna chociaż fajnie jak też by była oddychająca unikniemy wtedy nie miłego skraplania się potu po wewnętrznej stronie ubrania.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcrvwkBbBjL2ZrXTsWWJE7J5U3rpKNprFUZb7xmF1uViJWB0FEEJa_9qcefEWIiKRcIHqYFlw4NqMM_RR0Un9gfZNsNKcvW80VO-FTo-vkz7eqw9SyuX0sUMqOqKr9o7E2TOVKyTqNtygc/s320/20170106_104331.jpg)
czwartek, 5 stycznia 2017
Motywacja
Dzisiaj jeszcze mały cytat z książki 50 maratonów w 50 dni
,,Najlepszym znany mi sposób na walkę ze spadkiem motywacji do biegania polega na sięgnięciu do samego źródła swojej pasji do tego sportu.Motywacja i pasja to dwie trochę inne rzeczy. Pasja to głębokie zamiłowanie do oddawania się ulubionej czynności, zaś motywacja to chęć angażowania się w tę czynność za sprawą jakiejś nagrody, innej niż zwykła radość czerpana z jej wykonywania. Jeśli żywisz wielką pasję do biegania albo czegokolwiek innego, nie potrzebujesz dodatkowej motywacji.Ale sama motywacja bez pasji daleko cię nie zaprowadzi ''
Coś w tym jest. Biegam praktycznie od początku 2010 roku. Różnie to bywało .Było szybko było wolno . było 1.5 km było i 52 km. Pamiętam początki mojego biegania kiedy wybiegam z domu a sąsiad jadący samochodem na mój widok pukał się w głowę. Pamiętam jak na początku na jednym z treningów zachciało mi się pobiec szybciej. po 1.5 km usiadłem na poboczu drogi i zadzwoniłem do żony aby po mnie przyjechała. Po prostu nie dałem rady wrócić. 😄 No cóż .... jeżeli coś ci się nie spodoba to nie angażuj się w to na siłę ...
,,Najlepszym znany mi sposób na walkę ze spadkiem motywacji do biegania polega na sięgnięciu do samego źródła swojej pasji do tego sportu.Motywacja i pasja to dwie trochę inne rzeczy. Pasja to głębokie zamiłowanie do oddawania się ulubionej czynności, zaś motywacja to chęć angażowania się w tę czynność za sprawą jakiejś nagrody, innej niż zwykła radość czerpana z jej wykonywania. Jeśli żywisz wielką pasję do biegania albo czegokolwiek innego, nie potrzebujesz dodatkowej motywacji.Ale sama motywacja bez pasji daleko cię nie zaprowadzi ''
Coś w tym jest. Biegam praktycznie od początku 2010 roku. Różnie to bywało .Było szybko było wolno . było 1.5 km było i 52 km. Pamiętam początki mojego biegania kiedy wybiegam z domu a sąsiad jadący samochodem na mój widok pukał się w głowę. Pamiętam jak na początku na jednym z treningów zachciało mi się pobiec szybciej. po 1.5 km usiadłem na poboczu drogi i zadzwoniłem do żony aby po mnie przyjechała. Po prostu nie dałem rady wrócić. 😄 No cóż .... jeżeli coś ci się nie spodoba to nie angażuj się w to na siłę ...
MIÓD
Trzydniowe bieganie w dużym wietrze dało znać. Ból gardła . Na całe szczęście mam na to niezawodny sposób. Łyżka miodu na czczo i da się żyć. Miód pszczeli dzięki swoim właściwościom przeciwzapalnym, odnawiającym ,oczyszczającym oraz dzięki dużej zawartości węglowodanów jest jednym z ulubionych składników diety biegaczy. Ja sam korzystam z niego raczej tylko w przypadkach drobnych infekcji.Od czasu do czasu lubię również wtrącić małą kanapeczkę z miodkiem :-) Dzisiaj dzień bez biegania, odpoczynek .Jednak zarówno wczoraj jak i dzisiaj aura nie da do końca poleniuchować. Myślę jednak że pół godzinki odśnieżania można potraktować jako poranny rozruch dla lepszego samopoczucia i na przykład zamiast kawki 😄
wtorek, 3 stycznia 2017
Skipy
skipy to nieodzowny element treningu biegacza.Dzisiaj na treningu według planu wzbogaciłem je podbiegami. 3x skip A -50 metrów plus 150 metrów podbiegu.
3x skip c 50 metrów plus 150 metrów podbiegu. Wszystko to poprzedzone 9 km rozbieganiem i zakończone 3 km schłodzeniem . Po wczorajszych 17 km (w tym 8 km po 4:10 ) ciężko było ruszyć nogi . Biegania również nie uprzyjemniał silny wiatr wiejejący przez dłuższą cześć treningu z boku. Nie jestem specjalistą od treningów siłowych i motorycznych,wiem jednak że zarówno bieganie w terenie , skipy i podbiegi to coś czego nie może zabraknąć w żadnym planie treningowym.
3x skip c 50 metrów plus 150 metrów podbiegu. Wszystko to poprzedzone 9 km rozbieganiem i zakończone 3 km schłodzeniem . Po wczorajszych 17 km (w tym 8 km po 4:10 ) ciężko było ruszyć nogi . Biegania również nie uprzyjemniał silny wiatr wiejejący przez dłuższą cześć treningu z boku. Nie jestem specjalistą od treningów siłowych i motorycznych,wiem jednak że zarówno bieganie w terenie , skipy i podbiegi to coś czego nie może zabraknąć w żadnym planie treningowym.
poniedziałek, 2 stycznia 2017
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
Nowy rok to czas nadziei na coś lepszego ,to również czas takich różnych postanowień które nie rzadko spędzają nam sen z powiek . Ja w poszukiwaniu motywacji do dalszego biegania postanowiłem odświeżyć swojego bloga ... Kiedyś pisałem o układaniu kamieni a teraz będę pisał coś w rodzaju biegowego pamiętnika . Nie wiem czy tym pisaniem komuś pomogę ,nie wiem czy komuś zaszkodzę ale muszę to zrobić :) Moim biegowym celem na ten rok jest złamanie 3 h na dystansie maratonu. Ktoś zapyta a ile masz teraz?? :) 3:00 36 z ORLEN WARSHAW MARATON w kwietniu 2016 oraz 3:04 :40 na niełatwej trasie maratonu w Atenach (listopad 2016 ) :) Ktoś powie to niedużo ...może i tak ale jak brakuje motywacji to każda bariera staje się kosmosem.... Zobaczymy co się da z tym zrobić . Tak jak napisałem wpisy będą na zasadzie pamiętnika .Postaram się robić często ,przynajmniej co drugi dzień.Będę pisał o różnych sprawach ,śmiesznych ,irytujących ,nie raz może i dołujących ale właśnie po to założyłem tego bloga aby móc swoje żale puścić w odchłań internetu :) dlaczego nie na facebooku??? Facebook jest dla mnie portalem bardziej rozrywkowym i moim zdaniem nie wszystko tam można napisać.... Nie wszystko co się czuje :) Czytajcie i zostawiajcie po sobie znak że tu byliście bo tego potrzebuję najbardziej :) SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)