czwartek, 4 stycznia 2018

2017

Rok 2017 rozpocząłem dwoma biegami zaliczanymi do  grand prix BGGB, Biegiem policz  się  z cukrzycą  WOŚP oraz biegiem Trapera  w Kisielewie  gdzie od początku  należałem  do faworytów i szczerze mówiąc  wygrałem go bez większego wysiłku.  Co tydzień  start  oraz rozpoczęty  już  wtedy plan treningowy  do kwietniowego maratonu dały się  mimo wszystko odczuć  , bo kilometraż tygodniowy  sięgał  już  wtedy 100 km. I być  może  to właśnie  dlatego  finałowy  bieg BGGB  11 lutego , do tej pory uważam  za ten najgorszy  z 2017. Mimo wszystko  udało  się utrzymać  przewagę  i z dumą i wielką  radością  mogłem tego dnia odebrać  puchar  za pierwsze  miejsce zimowego  Grand prix BGGB, z rąk mojego  trenera, który  był  organizatorem  tej imprezy.
Marzec to trzy półmaratony, treningowy  w Wiązownej  , zaliczany do Grand prix traktu Brzeskiego, Warszawski który  pobiegłem  w przebraniu zbierając  pieniedze  dla fundacji  Wcześniak Rodzice - Rodzicom oraz kontrolny  w Gdyni .Trzeba przyznać  że ten ostatni  był  dla mnie  chyba najlepszym  biegiem minionego  roku. 1:19 : 50 chyba na długo pozostanie nie do pobicia .
Kwiecień  to już  maraton i nie było  czasu na  głupoty. Trzeba było  poważnie podejść do tematu bo nie złamana trójka  w maratonie  cały czas  nie dawała  mi  spokoju.Bylem przygotowany dobrze nawet bardzo dobrze  mimo wszystko coś  nie zagrało  .Z wymarzonych 2 : 52 -54  wyszło  2:57 i potworne zmęczenie  które długo odczuwałem.Ale cóż  trzeba było  szybko wracać do  żywych bo za sześć  tygodni  kolejny poważny  start.
Ostatni  weekend  maja to Mazowiecka Piętnastka w 58 minut i już  w czwartek po niej jechałem  ze znajomymi  do Pisza. Maraton Mazury  to bieg który  wymyśliłem  sobie gdzieś  w połowie  przygotowań do Orlena. Mega bieg który polecam  wszystkim  znajomym chociażby  dlatego że ma towarzyszącą  dyszkę. Tam już  biegłem nie na czas tylko na miejsce. Bardzo chciałem przywieźć  z Gałkowa  jakiś  pucharek no i się  udało. Z czasem 3 : 00 : 27 wygrałem  kategorię  m 40.
Tydzień  po maratonie pobiegłem dyszkę  w Białej Podlaskiej a dwa tygodnie  po niej kolejny bieg zaliczany  do Grand prix traktu Brzeskiego  w Platerowie.
Lipiec to czas  delikatnego  roztrenowania.Mimo wszystko postanowiłem  go rozpocząć  od dobrej imprezy biegowej. Półmaraton Tradycji  w Adamowie  bo o nim mowa  można z czystym  sumieniem  zaliczyć  do tych z wysokiej półki. 4 miejsce  open  po nie byle jakim  bieganiu  również cieszyło.   Było  więcej czasu na rowerek  .Rowerowa setka która marzyła  mi się  od jakiegoś czasu  stała się  rzeczywistością. Udało  się  też  pobiec w dwóch  biegach  charytatywnych  oczywiście  oba zwyciężając.
W sierpniu  zaczęła się  ciężka praca do jesiennego  Ultramaratonu Bieszczadzkiego. Sierpień  to również  8 Bieg Siedleckiego Jacka również   zaliczany do Grand prix traktu Brzeskiego. Półmaraton  jako pacemaker na 1:40 I szybka piątka po godzinnym odpoczynku. Finał  Grand Prix traktu Brzeskiego  i drugie miejsce w kategorii  M 40 .
Wrzesień  to już  kolejne Grand prix  tym razem przełajówka w Mińsku Mazowieckim .4 mocne biegi co tydzień  bardzo pasowały w przygotowaniach do ultra które zbliżało  się wielkimi  krokami. 3 miejsce open  również  ucieszyło  ogromnie.
Początek  października  to wyjazd na Ultramaraton Bieszczadzki.Czekało na mnie 52 km po górkach i to nie byle jakich.Trener założył  czas ukończenia tego biegu na 5:10 -5 :15 h przy dobrych  warunkach.Niestety i tym razem potworne  błoto  nie pozwoliło  wykonać  planu trenera. 5:20 : 26  i 2 miejsce w  m40 pozwoliło  mi się  czuć  się spełnionym.
Dwa tygodnie  po Ultramaratonie  pobiegłem w 4 Siedleckim  biegu  Prawie Górskim.I tu również  2 miejsce w m40.
Listopad to już  biegi Niepodległości. Skórzecka  piątka w 17:46  i Zbuczyńska szybka trójka .
18 listopada  ruszyło 4 Grand Prix BGGB, które  w tej edycji zmieniło  charakter  z zimowego na jesienne. Jako zwycięzca  poprzedniej edycji i podopieczny Bogdana Bali , organizatora tego cyklu biegów,  po prostu  nie  miałem wyboru i musiałem  pobiec  po raz kolejny. Finałowy  4 bieg tego Grand prix odbył  się 16 grudnia i był także  biegiem memoriałowym im.Ryszarda Lesiuka. Zarówno w ogólnym podsumowaniu grand prix  jak i w biegu memoriałowym zająłem 2 miejsce  w  kategorii  wiekowej  biegając  na dobrym ,równym  poziomie.
31 biegów  większych lub mniejszych, od 3 do 52 km.14 razy na podium.Ponad.4100 km przebiegniętych i prawie 600 na rowerku. Śmiało  ten rok  można uważać  za udany i co do tego nie ma żadnych  wątpliwości  😄

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz