wtorek, 27 lutego 2018

Perkusista

Żeby robić coś z radością musisz to kochać.Musi ci się to podobać i dawać spełnienie. Tak jak kobieta którą wybrałeś na żonę, tak jak mężczyzna którego wybrałaś na męża. Tak jak zakupiony wymarzony samochód lub jak długo wyczekiwane dziecko.Każda pasja to zamiłowanie, i nie ważne czy jest to bieganie,tenis czy siatkówka .
Z Arturem znamy się od kilkunastu lat. Kiedy  opowiada  mi o  swoich  nowo  zakupionych  bębnach  lub talerzach  widzę  w jego oczach błysk. Myślę  że to  właśnie  jest to co niektórzy  nazywają pasją a inni  zamiłowaniem.  Kiedy zaproponowałem mu aby napisał coś specjalnie dla czytelników W poszukiwaniu motywacji,  zgodził się  bez  namysłu.  Jeżeli chcecie wiedzieć co łączy  granie  na  perkusji  z motywacją, będziecie musieli  przeczytać ten post do końca. Zapraszam  😄
Rytm motywacji

Słomiany zapał

Pamiętam, gdy będąc nastolatkiem, zapragnąłem nauczyć się grać na gitarze. Dorastałem w latach 80-tych i 90-tych. W tamtych czasach, w moim środowisku, niepodzielnie rządziła muzyka rockowa i większość moich rówieśników miała za idoli ówczesnych muzyków. Postanowiłem pożyczyć gitarę od kumpla i rozpocząć moją przygodę z muzyką.
Szybko nauczyłem się kilku znanych riffów i już mogłem zacząć szpanować przed rodziną i znajomymi, którzy oczywiście nie zbierali szczęk z podłogi, bo dźwięki z gitary bardziej przypominały raczej zlepek przypadkowych muśnięć strun niż melodię.
Resztę czasu gitara przewisiała na zaimprowizowanym stojaku. Do czasu aż kumpel się o nią upomniał.
I tak minęło jakieś 20 lat.
Na moje szczęście muzyka w moim życiu miała się jeszcze pojawić.

Miłość od pierwszego rytmu

Kilka lat temu poznałem męża mojej koleżanki z pracy. Miły, zapracowany człowiek, który swoją prostoliniością potrafił przełamać wszelkie lody. Spotkałem się nimi u nich w domu – nie pamiętam z jakiej okazji. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, konsumowaliśmy złoty trunek i w pewnym momencie ON zaproponował mi zejście do piwnicy.
Na dole znajdowało się, wyłożone wykładziną i częściowo umeblowane pomieszczenie, w którego centralnym miejscu stała perkusja elektroniczna.
Zmieszałem się trochę i nieśmiało zadałem pytanie, które teraz częściej słyszę od dawno nie widzianych znajomych niż cokolwiek innego: „To Ty umiesz na TYM grać?”. Ujrzałem na jego twarzy szelmowski uśmieszek i usłyszałem propozycję: „Sam spróbuj!”
No i spróbowałem. Próbowałem tak przez bodajże 3 godziny! Do domu wróciłem nie tylko z bananem na twarzy, ale także z krwawiącymi odciskami na dłoniach!
Tak! Postanowiłem znowu zacząć uczyć się grać. Tym razem na perkusji. Powiedziałem o tym żonie i nie czekając na jej stanowcze: NIE – rzuciłem się do internetu w celu poszukiwania sprzętu.

I raz … i dwa … i trzy …

Szybko zdałem sobie sprawę, iż nie jest to tanie hobby. Droższy jest chyba tylko golf lub kolekcjonowanie rzadkich obrazów.
Cichy głos w głowie przypominał mi moją historię z gitarą, dlatego na początek postanowiłem sprawdzić czy moja pierwotna fascynacja utrzyma się dłużej i zapisałem się na prywatne lekcje gry.
Moim nauczycielem okazał się młodszy ode mnie o jakieś 10 lat jegomość, który miał jakieś 15 lat doświadczenia w łupaniu i waleniu w gary. Pokazał mi podstawowy rytm, który miałem opanować w bliżej nie określonym czasie i zgłosić się ponownie, gdy materiał już ogarnę. Tylko na czym ja mam ćwiczyć?
Starając się odrzucić wszystko co podpowiadał mi rozum, udałem się do jedynego sklepu muzycznego w okolicy i zamówiłem swoją PIERWSZĄ PERKUSJĘ.
Kurier pojawił się już po kilku dniach i mogłem po raz pierwszy zagrać mój pierwszy rytm. Swoje poczynania uwieczniłem ze pomocą kamerki w laptopie i odtwarzając filmik później stwierdziłem, że mam do tego dryg... Teraz się tego wstydzę, że w ogóle coś takiego zagrałem i nagrałem.

Motywacja poprzez tłum

Zacząłem poszukiwać innych osób pochłoniętych tą pasją. Trafiłem w mediach społecznościowych na grupę ludzi, jeszcze bardziej porażonych i pochłoniętych przez bębny. O dziwo, grupa liczy ponad 10 000 osób! Tak samo postrzelonych na tym punkcie co ja!
Podpatrując ich, zacząłem poznawać coraz więcej ciekawych rytmów, przejść oraz technik gry. To pozwalało mi się rozwijać. Nie zrezygnowałem z indywidualnych lekcji. Dalej są dla mnie nie zmierzoną formą motywacji i inspiracji. A nagrodą są dla mnie miny moich znajomych, którzy zaglądając do mojego Pokoju Hałasu i Wibracji sami próbują zasiąść za zestawem i proszą o nauczenie ich koordynacji rąk i nóg w rytmie 4/4.
W międzyczasie odkryłem w sobie jeszcze jedną zmianę. Okazało się, że mam talent do odnawiania starych, poniszczonych i zaniedbanych perkusji. Sprzedałem wersję elektroniczną i powoli zacząłem kompletować zestaw akustyczny. Do tej pory miałem 4 pełne zestawy (2 posiadam dalej) oraz jeden oddzielny bęben centralny o niespotykanym rozmiarze 28 cali (przeważnie są 20 lub 22 calowe). Talerzy, statywów i reszty żelastwa już nie zliczę.
Zacząłem także zarażać innych moją pasją. Projektuję koszulki z motywami perkusyjnymi, zapraszam do siebie na lekcje dzieci znajomych (oraz ich samych) oraz prowadzę fanpage na znanym portalu społecznościowym. To wszystko sprawia, iż nie mogę doczekać się aż wrócę z pracy i z zapałem będę opracowywał nowe projekty związane z kulturą bębnienia lub po prostu wyluzuję się i dam się ponieść ostrym groove'om wymachując pałkami.

Warto? Warto!

Prowadząc szkolenia związane z zagrożeniami w środowisku pracy (takie mam wykształcenie i taką prowadzę działalność) często uczulam uczestników na ryzyko wypadków związanych z czynnikami fizycznymi (upadek, porażenie prądem, pożar itp.). Ale największy nacisk kładę na czynniki psychofizyczne, do których zaliczany jest stres. Dlatego, iż stres działa długofalowo i jego negatywne działanie ujawnia się po długim czasie narażenia. Nie unikniemy stresu, nie mamy wpływu na jego zmniejszenie. Ale mamy wpływ na jego odreagowanie!
Zachęcam wszystkich do poszukiwania motywacji w różnych dziedzinach. Bieganie, granie, pływanie... wszelkie formy aktywności dodadzą Wam zdrowia, odejmą lat, sprawią, że poznacie wielu wspaniałych ludzi i dadzą Wam szczęście. Szczęście, o którym często ludzie zapominają, ponieważ zakrywa im to zasłona życia codziennego.



2 komentarze:

  1. Moim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do perkusji trzeba mieć dobre wyczucie rytmu, nauka gry na pewno nie będzie łatwa, no ale nie pozostaje nic tylko ćwiczyć. Jak będziecie potrzebować sprzętu, perkusji, to sklep veramusic.pl będzie mógł wam to zaoferować.

    OdpowiedzUsuń