sobota, 1 kwietnia 2017

marzec 2017

Marzec kończę z przebiegniętymi 489 km.Rekordu nie ma (październik 2016 -511 km )ale jest dobrze .
Pierwsza w nocy,wracam z pracy i przychodzi chęć coś napisać.Miałem kłaść się spać ale wiem że jak przychodzi taka chwila to trzeba ją wykorzystać .Temat który dziś poruszę nie będzie łatwy,ale zaznaczam że to tylko mój punkt widzenia.W pierwszym wpisie na blogu obiecałem że będę poruszał różne tematy,nawet te które pokażą ciemną stronę biegania .Często to całe bieganie zdarza mi się porównać do alkoholizmu ,dlaczego? Bo sami wiecie jak to jest z endorfinami. Człowiek dobrze się czuje po fajnym bieganku.A po dwóch czy trzech piwkach to źle się czuje ?Też fajnie i czasami przychodzi taki moment że chce się jeszcze i jeszcze ,więcej i więcej.Nie jestem psychologiem ale obserwuję ludzi i wyciągam z tych obserwacji wnioski. Człowiek to stworzenie bardzo podatne na uzależnienia i tak już jest.Rozmawiając o tym z biegaczami wszyscy zgodnie twierdza : No Tomek ale bieganie jest zdrowe a picie zabija .E tam...co zabija?Lampka wina wypita do obiadu pozytywnie wpływa na trawienie i na krążenie .Piwo jest polecane na apetyt oraz na choroby nerek.Tak samo jest z przebiegnięciem truchtem trzech czy pięciu kilometrów.Takie bieganie dobrze wpływa na krążenie.No dobra ,a co kiedy lampka czy dwie zmienia się w butelkę lub więcej? Co kiedy 5 km to za mało i stale chce się więcej i więcej???
Pamiętam kiedy kilka lat temu grałem w bardzo znaną grę Wiejskie życie .Na początku było spokojnie.Kilka zagonków z kończyną ,dwie krówki owieczka.Z czasem zrobiło się tego naprawdę dużo ,prawdziwa farma .Pewnego dnia wróciłem z pracy i siadłem grać .Coś tam trzeba było pozbierać ,coś tam zasiać. Przecknąłem  się po 7 godzinach .!!! Tak grałem 7 godzin bez przerwy.Po kilku dniach od tamtej chwili usunęłem grę z listy moich gier..Po prostu koniec.Zdaje mi się że nie mam podatności do uzależnień.Alkohol?? Spożywam ,nie raz nawet sporo ale wszyscy mówią że mam krótkie kiszki a poza tym strasznie później się męczę .W obecnej chwili  moje motto w tym temacie brzmi ,,wolę mieć zakwasy niż kaca "
Wiecie co? idę spać .Za kilka godzin a nawet już sobota .Co będę robił? Mam sporo planów .Obowiązki domowe oczywiście staram się żeby były na pierwszym miejscu a i o bieganiu też raczej nie zapomnę ,bo kilometraż do maratonu sam się nie zrobi :)
Pozdrawiam  T.S.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz