poniedziałek, 18 czerwca 2018

Na czwórkę z czwórką

Są  biegacze którzy  lubią  biegać  ultra, są też  tacy którzy  gustują  w krótkich  szybkich  biegach .  Ja po prostu  lubię  biegać  i nie ważne  czy jest to 80 kilometrów  czy cztery.
Bieg na czwórkę  z czwórką  organizowany jest od 2016 roku przez dyrekcję ,  nauczycieli  i przyjaciół  szkoły  podstawowej  nr 4 im. Adama  Mickiewicza  w Siedlcach.  Poprzednie  dwie edycje niestety  nie pasowały  mi w kalendarzu  startowym ,  za to w tym  roku  postanowiłem  spróbować  swoich  sił  na tej imprezie.
Czerwcowe  słońce  od samego rana przypiekało niemiłosiernie .  Wraz z Pawłem  Kasią  i Izą ,  jako reprezentacja Skórzec biega  o godz 9.15  zameldowaliśmy się  w  biurze  zawodów  które  zlokalizowane  było  na szkolnym  parkingu. Nie zapisałem się  wcześniej  na bieg i niestety  zbrakło  dla mnie numerków,  ale nie to było  najważniejsze, bo jako organizator  wielu imprez  biegowych  wiem że tak się  zdarza  i fajnie  że się  zdarza  bo to oznaka  dobrej  frekwencji.  Start  biegu  przewidziano  na godz 10 . Już  przed  zapisaniem  się  na bieg  spotkałem  kilku dobrych  znajomych. N rozgrzewkę  ruszyłem  z Łukaszem  Kosieradzkim z którym  swego czasu  przebiegłem  mnóstwo  kilometrów.  Sam nie byłem  pewien  na ile pozwolą  mi nogi  i dyspozycja  dnia . Co prawda  od startu w Skórzeckim Parkrunie  minęło  24 godziny i trudno było  mówić  o zmęczeniu jednak zawsze  w głowie  pozostaje  jakaś  niepewność. Po finiszu  zawodników Nording Walking,  spiker  poprosił  wszystkich  biegaczy  na linię  startu.  Dwóch  starszych  panów, jak się  domyślilem  byli to sedziowie  z siedleckiego PZLA  poprosili  wszystkich  o cofnięcie  się  pół  metra  do tyłu  i nim się  dobrze  rozejrzałem  dali szybki  sygnał  do startu.  Czekało na nas dwie  pętelki  po dwa kilometry   i tak jak już  napisałem  wcześniej  słońce  tego dnia nie było  łaskawe.  Łukasz ja i młody  z Feniksa,  szybko  uformowaa się  czołówka  biegu . Po 1.5  kilometra  młody był  już  z 50 metrów  za nami.  Nawrotka,  Łukasz  złapał  wodę,  ja nie zdążyłem.
Podał  mi , złapałem  dwa łyki  i oddałem mu butelkę. To był  nasz ostatni  kontakt  na trasie.  Przewaga  z sekundy na sekundę  stawała  się coraz bardziej  wyraźna,  zupełnie  tak jak i moja nad młodym .  Grupki  kibiców  biły  brawo  a na zegarku  3.36 ...   Kurcze  nie jest łatwo  pomyślałem  przez chwilę,  przecież  w tym tempie  to ja dychy  biegałem. ....ale na pewno  w innych  warunkach, tak sobie tłumaczyłem .  To był  szybki  bieg na pewno 14.08  na mecie i drugie miejsce  za Łukaszem  Kosieradzkim  cieszy  bardzo.
 Szybka  dekoracja  i powrót  do domu,  bo jak to bywa w moim  przypadku  niedziele  są  pracujące  i od 13 trzeba chlebek piec  na poniedziałek  rano 😄
Cieszę  się  że mogłem  wziąć  udział  w  tak fajnym  kameralnym  biegu ,  bez opłaty  startowej  i innych  utrudnień. Szkoła  podstawowa nr. 4 pokazuje  że można zorganizować  fajny  bieg i to na pewno  wszyscy  uczestnicy  widzą   i doceniają a co za tym idzie polecają  znajomym.  Trzymam kciuki  za kolejne  edycje  tego biegu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz