Na półwysep helski trafiłem za sprawą podróży rowerowej ze Skórca nad Morze w którą wyruszyliśmy 1 sierpnia. Naszym celem był port w Gdańsku i przeprawa promowa na Hel. Przy okazji pobytu w tak uroczym miejscu postanowiłem zaliczyć to miasto do kolejnego odwiedzonego w ramach wyzwania 52/52.
Kiedy patrzy się na mapę Polski półwysep helski wydaje się być cieniutkim skrawkiem ziemi. Stając na tej ziemi i spacerując po niej ten pogląd szybko się zmienia. Aby obiec cały teren który kiedyś był jednym wielkim garnizonem, trzeba by przemierzyć około 17 kilometrów. Ja dzięki dobremu przewodnikowi ( Dzięki Leszek) nie musiałem biegać aż tyle i mogłem skupić się na tym co najważniejsze.
Będąc w mieście Hel na pewno warto zobaczyć Kopiec Kaszubów czyli Pomnik Hel - Początek Polski.
Jednym z ciekawszych zabytków jest muzeum ryboustwa które mieści się w wybudowanym w 1417 roku kościele. Warto zobaczyć muzeum rzeźby umiejscowione w parku obok stacji PKP.
Warto znaleźć czas na przespacerowanie się nadbrzeżem wzdłuż portu I plaży. To tam znajdziemy szkielet wieloryba znalezionego nie tak dawno w Gdańsku, wiele ciekawych kutrów rybackich, fokarium jak również wspomniany pomnik Kopiec Kaszubów.
Będąc na Helu Warto znaleźć też czas aby pospacerować szlakiem fortyfikacji i umocnień oraz odwiedzić Muzeum Obrony Wybrzeża.
Warta zobaczenia jest też tutejsza latarnia. Jest to druga latarnia, która została tutaj wybudowana. 10 metrów obok latarni możemy zobaczyć fundamenty tej poprzedniej.
Hel spodobał mi się tak bardzo że mam zamiar wrócić tutaj za rok. Co więcej pozostało mi do realizacji jeszcze jedno marzenie związane z tym miejscem, mianowicie przejechanie rowerem całego półwyspu helskiego.
Tradycyjnie do mojego opisu podrzucam ciekawe artykuły znalezione w sieci :https://www.hel.info.pl/atrakcje/historia-helu