piątek, 2 sierpnia 2019

Lipiec 2019

Tak się złożyło że biegowy lipiec rozpoczęłem półmaratonem tradycji w Adamowie 6 lipca  Wiedziałem że będzie bolało bo tegoroczne treningi  nawet nie raz ciężko nazwać treningami ale nie wiedziałem że aż tak. Do Adamowa wróciłem po rocznej nieobecności z nadzieją na podium w kategorii wiekowej. 2 lata temu byłem tu czwarty z czasem 1.20 . Tym razem jak już wspomniałem forma nie ta i trasa dużo trudniejsza. Od 17 km walczyłem i przegrałem. Przegrałem podium w wiekówce na przedostatnim kilometrze. Mimo 8 miejsca open dopiero czwarty w kategorii wiekowej cos takiego mogło znaczyć że tego dnia nie tylko zbrakło siły ale i szczęścia.
9 lipca udało się zebrać rodzinę i wyskoczyć na 3 dni nad Białe. Niestety pogoda nie dopisała. Nie było mowy o kompielach i wygrzewaniu się na słońcu. Wiał wiatr i padał przelotny deszcz. Mimo to udało się dwa razy fajnie pobiegać i raz wyskoczyć z małżonką na rowerek.
Tydzień od 14 do 21 lipca był chyba jednym z najbardziej pracowitych w tym roku. Pomoc przy półkoloniach (konie u Kasi i wspólne pieczenie pizzy z dziećmi), kolejny kurs za nakrętkami w ramach akcji #10tondlaAmelki przeplatane było z dopracowywaniem spraw organizacji Biegu Pamięci 75 Rocznicy Akcji Burza który razem z Grupą Biegaczy Skórzec Biega i Gminą Kotuń zorganizowaliśmy w sobotę 20 lipca. Po raz kolejny z czystym sumieniem mogę pochwalić współpracę z Gminą Kotuń którą rozpoczęliśmy przy organizacji Marszobiegu dla Lenki Rybak, 2 lata temu.
 Tak pojawił się głód startów i cały kolejny tydzień kombinowałem żeby w weekend coś pobiec. Miałem dwie możliwości Bieg powstania warszawskiego i  Miedzyrzecką dychę. W czwartek udało mi się kupić pakiet na bieg powstania warszawskiego. Niestety w piątek dowiedziałem się że nie ma możliwości przepisania pakietu a na trasie obowiązuje bezwzględny zakaz biegu na nie swoim numerze. Mimo to postanowiłem zrobić sobie wycieczkę do Warszawy na którą namówiłem małzonkę i przyjaciela z córką. Tego dnia po raz drugi w życiu byłem na biegu i nie brałem w nim udziału 😔.
 252 km udało się nabiegać w mijającym miesiącu. Nie dużo ale i nie mało. Cieszy przynajmniej to że słupek na wykresie idzie w górę 😉
W planach na sierpień oczywiście urodzinowy wypad na który nie mam na razie nawet planu no i oczywiście Bieg Jacka w którym pobiegnę po raz 10. Tym razem półmaraton jako pacemaker a 5 km z Olą Stańczuk na wózku. Zapraszam was do wspólnego biegu no i do zobaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz