Zaledwie troszkę ponad 200 km udało się uzbierać w listopadzie.
Wszystko zaczęło się przygotowaniami do Skórzeckiego Biegu Niepodległości i samym biegiem .Plan na pierwsze dni listopada był krótki. Zrobić wszystko aby biegacze którzy przyjadą do Skórca w niedzielę byli zadowoleni i Skórzecką piątkę zamknąć poniżej 18 minut. O całości możecie poczytać tutaj , a w tym poście napiszę tyle że oba zadania zostały wykonane. 11 listopada chciałem wziąć udział w którymś z lokalnych biegów Niepodległości. W grę wchodziły Węgrów , Skołów i Zbuczyn. W poniedziałek po Skórzeckim biegu musiałem zacząć brać antybiotyk, bo zapalenie zęba nie ustępywało.Spowodowało to korektę moich planów co do 11 listopada. Pozostał mi tylko zbuczyn no i dobrze, był czas na odwiedzenie rodziny .Sam bieg to długie , długie czekanie na bieg i szybka trójka. Jadąc na ten bieg zapomniałem wszystkiego...długich spodni do biegania i zegarka ....No ale że bez takich rzeczy da się biegać to pobiegłem i to całkiem nieźle jak na warunki i samopoczucie , zajmując ostatecznie 3 miejsce open.
18 listopada ruszyło 4 Grand Prix BGGB. Tym razem mocno jesienne i zamiast 5 biegów w zimowych sceneriach w tym roku będziemy biegać 4 razy na petlach 2.5 km co nie wszystkim przypadło do gustu. Zarówno pierwszy jak i drugi bieg 25 listopada zakończyłem z czasem 41 : 47 i oba biegi zakończyłem na 4 miejscu.
4 biegi co tydzień i każdy z nich na zadawalającym mnie poziomie .
Jest dobrze....Już wkrótce wielka bomba .Liczę na was wszystkich bo trzeba będzie pomóc,a przy okazji będzie dla was coś motywującego .Obserwujcie bloga i fanpega na faceboku .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz