Styczeń kończę z przebiegniętymi 359 km .
Dzisiaj były podbiegi 200/200 .Po dniu wolnego biegało się naprawdę dobrze . Nie potrzebowałem specjalnej motywacji ale rano niespodziewanie odwiedził mnie trener który wsparł dobrym słowem przed kolejnym ciężkim tygodniem ... To było coś w stylu ,,A co Ty jeszcze nie biegasz ???'' :) Już lecę trenerze :)
Nieopodal domu mam fajne miejsce które od dawna chciałem wam pokazać :)
Całkowita dzicz ...ciut nie rezerwat :) Bieganie w takim terenie może naładować pozytywnymi emocjami .Jesteś tylko Ty i natura .Dzika nieposkromiona ,która rządzi się swoimi prawami .
Czasami przed oczami przemknie Ci sarna która sądząc po śladach doskonale wie dokąd pobiec.Bieganie uzależnia to prawda ,ale bieganie w takich okolicznościach przyrody uzależnia podwójnie .Każdy biegacz powinien mieć swoje miejsce .Swoje miejsce w którym poczuje się lepiej ,w którym w ciszy i spokoju będzie mógł pomyśleć co dalej .
Naprawdę takie miejsce można znaleźć czasami bardzo blisko .Nie trzeba szukać daleko .Czasami wystarczy na 100 czy 200 metrów zboczyć z codziennie pokonywanej trasy .Zachęcam was do tego.Biegając w takich miejscach można naprawdę odpocząć i naładować się pozytywną energią której w dzisiejszych czasach bardzo brakuje :)
Mam codziennie takie tereny do biegania. Zwierzyny jest pełno.
OdpowiedzUsuńPo prostu jesteśmy szczęściarzami :)
OdpowiedzUsuńRobisz chłopie kilometry, podziwiam a ja jeszcze 300km w żadnym miesiącu nie zrobiłem.
OdpowiedzUsuń